Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

PO już w 2019 r. próbowała przyciągnąć Kołodziejczaka. Schetyna: Rozmawiałem ws. współpracy

Radosław Fogiel, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, uważa, że po ujawnieniu antyamerykańskich wypowiedzi Michała Kołodziejczaka, Donald Tusk, lider PO, powinien odciąć się od tych słów i wykreślić lidera AgroUnii z list Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem wypowiedzi te bagatelizuje Grzegorz Schetyna z PO. Przyznaje, że już w 2019 r. rozmawiał z Michałem Kołodziejczakiem i z jego środowiskiem "ws. możliwości współpracy".

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Premier Mateusz Morawiecki napisał w niedzielę na Twitterze: "W czasach walki z komuną mówiliśmy o takich "idiota albo agent". Sojusz Polski z USA jest podstawą naszego bezpieczeństwa!". Pod wpisem zamieścił wideo, z wypowiedzią lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka, który kandyduje z listy KO do Sejmu, jako "jedynka" w Koninie.

W zamieszczonym fragmencie Kołodziejczak podczas jednej z demonstracji sprzed kilku lat, pokazując środkowy palec mówi: "Co jeszcze robi ambasada amerykańska? Kłóci nas z Rosją. Dzisiaj każdy, każdy z nas powinien odważyć się na ten gest i pokazać "fucka" Amerykanom. Takiego!".

Informacja trafi do Departamentu Stanu

Radosław Fogiel powiedział, że lider KO Donald Tusk powinien "natychmiast odciąć się od tych słów i pozbyć się Kołodziejczaka" z list Koalicji Obywatelskiej.

- Chyba, że (Tusk) chce powiedzieć Polakom, że właśnie w ten sposób będzie wyglądała jego polityka zagraniczna, jeżeli kiedykolwiek obejmie władzę. To znaczy, że zerwie sojusz polsko-amerykański, wyprowadzi nas z NATO i "nie da się skłócać z Rosją", stosując retorykę pana Kołodziejczaka

- zaznaczył Fogiel.

Fogiel dopytywany o to, czy spodziewa się jakiejś reakcji ze strony USA na słowa lidera Agrounii powiedział, że nie oczekiwałby reakcji werbalnej, jednak w jego ocenie, jeszcze dziś informacja o tym zostanie przesłana z ambasady USA w Warszawie do Departamentu Stanu i "prędzej czy później wyląduje na biurkach amerykańskiej decydentów".

- To z pewnością da do myślenia naszym amerykańskim sojusznikom. Tutaj nie chodzi tak naprawdę o interes tego, czy innego państwa. Tu chodzi o interes Polski, o polskie bezpieczeństwo. Ale gwarantem tego polskiego bezpieczeństwa jest silny sojusz polsko-amerykański

– powiedział poseł PiS.

"Tylko załamać ręce"

W Polsat News, Fogiel ocenił, że to, co Kołodziejczak "mówił pod ambasadą USA, to jest żywcem wyjęte z podręczników sowieckiej propagandy - jest wielki słowiański brat Rosja vel Związek Radziecki i są te państwa satelickie, które powinny mieć z nim dobre relacje, tylko źli Amerykanie nas skłócają"

Prezydencki minister Paweł Szrot powiedział, że "może tylko załamać ręce nad tą decyzją szefa głównej partii opozycyjnej".

- Bo prezydent (Andrzej) Duda włożył bardzo wiele wysiłku w poprawę i dobrą współpracę relacji transatlantyckich, relacji z naszym największym sojusznikiem - Stanami Zjednoczonymi, szereg spotkań, rozmów, przełamywanie uprzedzeń politycznych, wyjaśnianie nieporozumień. I teraz przewodniczący Tusk biorąc pana, którego widzieliśmy teraz na filmie, na swoje listy również wykonuje bardzo czytelny gest w kierunku Amerykanów

- podkreślił Szrot.

- Myślę, że ambasada amerykańska analizuje takie fakty - powiedział w kontekście polityki KO i współpracy z Kołodziejczakiem.

Romans od 2019 r.?

Grzegorz Schetyna (KO) był pytany, jak odniesie się do przypomnianych w nagraniu stwierdzeń Kołodziejczaka.

- Będzie wiele wypowiedzi, wiele cytatów, zaczyna się kampania wyborcza. To jest decyzja (o wystawieniu Kołodziejczaka na listach KO) bardzo ofensywna, bardzo nieszablonowa, niesztampowa. Ja rozmawiałem jako przewodniczący PO cztery lata temu z Michałem Kołodziejczakiem i z jego środowiskiem ws. możliwości współpracy przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi

- powiedział Schetyna.

Dopytywany o wypowiedzi Kołodziejczaka, Schetyna odparł, że: "to wszystko jest historyczne".

- Oczywiście, że ma znaczenie, ale to jest historia, te wszystkie wypowiedzi, te wszystkie cytaty, to jest wszystko to, co było przed decyzją o pójściu wspólnym (do wyborów). Internet pamięta i przecież to wszystko się działo, natomiast trzeba wybrać pomysł na to, żeby odbić PiS-owi wieś. (...). To jest trudna, twarda, ale przyszłościowa decyzja - ocenił Schetyna.

Piotr Zgorzelski (PSL-KP) zwrócił uwagę, że Kołodziejczak i "chyba jedna czy dwie osoby z jego najbliższego otoczenia" znajdują się na listach KO, ale nie Agrounia. Jak dodał, działacze Agrounii, z którymi rozmawiał są tym ruchem KO i Kołodziejczaka zaskoczeni.

- Kołodziejczak podejmując taką decyzję znalazł się po stronie partii demokratycznych i będę ostatnim, który będzie krytykował jego udział czy też jego decyzję. Uważam, że "wszystkie ręce na pokład", po to, żeby przywrócić Polskę na tory demokratyczne" - powiedział Zgorzelski.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Michał Kołodziejczak #PO #wybory #polityka #opozycja

md