Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Manipulacja PO rodem z rosyjskiej propagandy. Andruszkiewicz dla Niezalezna.pl: „Czy nie realizują jakiegoś zlecenia na Polskę?”

Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz w wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl twierdzi, że manipulacja wypowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego była celowym działaniem Platformy Obywatelskiej. - Ta sprawa pokazuje bezczelność partii Tuska, która po prostu gardzi Polakami, próbując ich karmić tak prymitywnymi kłamstwami. To jest po prostu żenujące - stwierdził.

Adam Andruszkiewicz fot. Bartosz Kalich/GazetaPolska

Platforma Obywatelska w swoim spocie opublikowanym w mediach społecznościowych próbowała doprawić premierowi Mateuszowi Morawieckiemu twarz prorosyjskiego polityka, zamieszczając fragment, w który szef rządu rzekomo mówi, że Polska jest gotowa do poprawiania relacji z Rosją". Problem polega na tym, że ten wyrwany z kontekst fragment był cytowaniem Donalda Tuska, który takie słowa wypowiadał. Pytając wprost: czy oni nie wiedzieli, że zacytowali słowa Tuska, czy po prostu liczyli na to, że Polacy nie zorientują się, że mają do czynienia z manipulacją?

W mojej opinii ta druga opcja. Platforma Obywatelska najwyraźniej uznała, że społeczeństwo nie jest na tyle inteligentne, że wyłapie ich żałosną manipulację, ale popełnili ogromny błąd. Odkryliśmy i ujawniliśmy to. Ta sprawa pokazuje bezczelność partii Tuska, która po prostu gardzi Polakami, próbując ich karmić tak prymitywnymi kłamstwami. To jest po prostu żenujące.

W spocie PO pada szereg różnych oskarżeń typu, że Morawiecki spotykał się z Matteo Salvinim. To oskarżenie wydaje się brzmieć kuriozalnie ze strony Platformy Obywatelskiej, bo przecież to oni dążyli do resetu z Rosją i wspierali uzależnianie energetyczne. Czy to próba zmanipulowania opinii publicznej, aby ta zapomniała, kto tak naprawdę wspierał Putina przez lata?

Dokładnie. Bierzmy pod uwagę, że zawsze, kiedy liderzy Prawa i Sprawiedliwości spotykali się z politykami z innych krajów Europy Zachodniej, to zawsze jasno deklarowali swój stosunek do Rosji i namawiali do tego, aby oni także taki mieli – czyli negatywny, krytyczny. Przekonywaliśmy prawicę europejską, że Rosja jest zgniłym państwem, a nie żadną nadzieją konserwatyzmu, jak to przekonuje propaganda rosyjska na Zachodzie. Nasza praca w tej sprawie była bardzo pozytywna i różniliśmy się w tym od Donalda Tuska, który nie spotykał się z politykami z trzecich stron gazet, ale z samym Władimirem Putinem, robił z nim interesy, wspólnie realizował z nim różne projekty. Można powiedzieć, że Tusk przestawił polską politykę na tory rosyjsko-niemieckie. Nie da się tego w żaden sposób absolutnie porównać.

Czy pana zdaniem, gdyby Platforma wróciła do władzy, to szybko zapomniałaby Rosji jej zbrodnie i chciałby kolejnego resetu?

Jestem wręcz o tym przekonany. Platforma Obywatelska jest przedłużeniem Niemiec w tej części Europy i absolutnie realizowałaby to, czego chce Berlin. Więc jeżeli Niemcy uznałyby, że czas na nowe otwarcie w ramach rosyjsko-niemieckiej Europy, to Platforma posłusznie by to realizowała. Tak samo, jak realizowała już w latach 2007-2015.

Jak pana zdaniem by to tłumaczyli?

Z pewnością tym, że trzeba iść do przodu. Mogę tutaj zacytować samego Donalda Tuska, który mówił, że Polska nie może być w awangardzie antyrosyjskiej i trzeba współpracować z Rosją taką, jaka ona jest. Myślę, że Donald Tusk miałby wiele uzasadnień i nie zawahałby się ich użyć.

Pan w rządzie zajmuje się cyfryzacją. Jak dużą siłę ma taką dezinformacja, którą uskuteczniała Platforma Obywatelska? Czy wiele osób przyjmuje tego typu informacji bez żadnej weryfikacji?

Rzeczywiście dezinformacja w Internecie jest bronią masowego rażenia XXI wieku. Często przenika ona skutecznie do świadomości ludzi. Jak widać, po tę broń postanowiła sięgnąć także Platforma Obywatelska, co jest bardzo negatywnym zjawiskiem, bo to jest podłożenie dynamitu pod fundamenty demokracji w Polsce. Jeśli zaczniemy prowadzić politykę za pomocą tak perfidnych manipulacji, to będziemy w punkcie krytycznym jako państwo. Platforma powinna jak najszybciej przeprosić Polaków za to, co zrobiła.

Nieczysta gra Platformy Obywatelskiej wydaje się jednak dość małym problemem. W Internecie bardzo silna jest rosyjska propaganda. Jak poważnym zagrożeniem ona jest?

Staramy się oczywiście jej przeciwdziałać. Mamy powołany specjalny zespół do walki z propagandą rosyjską. Musimy pamiętać, że ogromna odpowiedzialność spada jednak na media społecznościowe, w których toczy się polityczna debata i które są wykorzystywane przez rosyjską propagandę. Niestety różne media różnie z nami współpracują, jedne lepiej, inne gorzej. Często pod płaszczykiem braku mocy przerobowych czy też wolności słowa dopuszczają tę wschodnią dezinformację na swoich kanałach. Oczywiście walczymy. Udało nam się usunąć wiele prorosyjskich kanałów na przykład na Facebooku. Ciągle jest to jednak za mało i musimy wywierać presję na tych cyfrowych gigantów, aby intensyfikowali swoje działania.

Czy Platforma swoimi działaniami takimi jak ten "fejk" z premierem, czy wcześniej skandaliczną wypowiedzią Radosława Sikorskiego na temat tego, że Polska rzekomo rozważała rozbiór Ukrainy, nie wpisuje się w działania tego rosyjskiego mechanizmu propagandowego?

To jest w ogóle bardzo ciekawe. Nie wiem, czy nie mamy do czynienia z pracą dezinformacyjną, która została Platformie podyktowana. Ciężko jest jakoś sensownie uzasadniać, że jedna z ich twarzy najpierw insynuuje, że USA zaatakowały Nord Stream, później stwierdza kłamliwie, że Polska rozważa rozbiór Ukrainy, a następnie partia Platforma Obywatelska wypuszcza tak zmanipulowany spot rodem z rosyjskiej propagandy. To jest zachowanie bardzo podejrzane i każe postawić wielki znak zapytania, czy Platforma Obywatelska nie realizuje jakiegoś zlecenia międzynarodowego, żeby atakować polski rząd i w ten sposób wpływać na wynik wyborów w Polsce.
 

 



Źródło: Niezalezna.pl

#Adam Andruszkiewicz #Platforma Obywatelska #fake news #manipulacja

Adrian Siwek