Robert Biedroń ledwo wyszedł z Pałacu Prezydenckiego, a już nie mógł powstrzymać się od złośliwości, pokazując jak poważnie traktuje powyborcze konsultacje z prezydentem Andrzejem Dudą. "Ja z kancelarii prezydenta wziąłem długopis" - ogłosił Biedroń. Gwoli ścisłości: nie wziął, tylko dostał - jak każdy uczestnik konsultacji.
Dziś odbyły się konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z liderami Lewicy: Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem - z Nowej Lewicy, Magdaleną Biejat i Adrianem Zandbergiem z Razem oraz Wojciechem Koniecznym z PPS i Waldemarem Witkowski z Unii Pracy. Po konsultacjach odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli Lewicy.
Robert Biedroń poinformował, że "jutro będzie oświadczenie prezydenta na temat spotkań". Ale to nie wszystko. Po wyjściu z konsultacji, Robert Biedroń wymachiwał do dziennikarzy zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim... długopisem.
Ja z kancelarii prezydenta wziąłem długopis - na pamiątkę, bo pan prezydent zadeklarował, że podpisze najlepszą decyzję dla Polski, podejmie najlepszą decyzję dla Polski. Dlatego ten długopis, który jest po części symbolem tej prezydentury, myślę, że przyniesie dużo szczęścia dla Polek i Polaków
Niech ten długopis stanie się symbolem.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) October 25, 2023
Symbolem podpisania przez @prezydentpl jak najlepszej decyzji, zgodnej z głosami większości Polek i Polaków.
Jako @__Lewica zadeklarowaliśmy gotowość do utworzenia demokratycznego rządu z @donaldtusk jako przyszłym premierem. pic.twitter.com/9AgT2mRXKk