Apel do Radosława Sikorskiego, by wreszcie powiedział, o co chodzi i ujawnił źródła swoich dochodów jest aktualny; w kontekście afery w PE budzi to uzasadnione wątpliwości
- powiedział rzecznik rządu Piotr Müller pytany o doniesienia o dochodach europosła PO z ZEA.
Na konferencji prasowej w czwartek Müller zapytany został o doniesienia holenderskiego dziennika "NRC", wedle których europoseł PO Radosław Sikorski miał otrzymywać rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Od dłuższego czasu apelujemy do posła Radosława Sikorskiego, by przedstawił szczegółowe informacje na temat środków finansowych - setek tysięcy, które otrzymywał z dodatkowych źródeł. W kontekście afery, która w tej chwili jest w Parlamencie Europejskim, budzi to uzasadnione pytanie opinii publicznej, skąd te środki pochodzą. Jak rozumiem, pan poseł Sikorski do tej pory tego nie mówił, to może budzić uzasadnione wątpliwości
- powiedział rzecznik rządu.
Jak wskazał, apel do Sikorskiego "by wreszcie powiedział, o co chodzi" jest wciąż aktualny. "Holenderskie media, jak rozumiem, już namierzyły część z tych źródeł finansowania, więc myślę, że niedługo pracę za pana Sikorskiego po prostu wykonają media, które ujawnią te źródła finansowania" - dodał.
Holenderska gazeta „NRC” napisała, że europoseł KO Radosław Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. „Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą 'miękkiej siły'” – czytamy. Rozmówcy liberalnej holenderskiej gazety twierdzą, że zachowanie Radosława Sikorskiego "podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia”.