Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

„Nie pozostanie nic innego, niż chwycić za bruk”. Szokujące słowa Wałęsy

Lech Wałęsa udzielił kolejnego wywiadu i znów wywołał kontrowersje. Były prezydent w rozmowie z "Wprost" stwierdził, że Polsce grozi wojna domowa. Padły także słowa, które mogą zostać odebrane jako wezwanie do zamieszek. Oczywiście nie zabrakło również festiwalu pochwał względem... samego siebie.

Autor: mk

Wałęsa stwierdził, iż obawia się, że jesienne wybory parlamentarne "nie będą uczciwe". Dorzucił do tego - a jakże - dość specyficzną "skromność". 

Reklama

- Musimy się przygotować na najgorsze scenariusze. Uważam, że grozi nam wojna domowa – ci ludzie są do tego zdolni. Już w moich czasach próbowali, ale byłem tak silny, że ich rozwaliłem - stwierdził Wałęsa.

Jeśli będą poniżać ludzi, nie słuchać narodu, pomiatać nami – tak to się skończy. PiS zmusi Polaków do wyjścia na ulicę. Będziemy tak bezradni, jako społeczeństwo, że nie pozostanie nic innego niż chwycić za bruk. Mówię o tym od dawna, co niektórym się nie podoba, ale taka jest prawda.

– dodał były prezydent.

Słowa o "wyjściu na ulicę" w wykonaniu Wałęsy nie są pierwszyzną, ale stwierdzenie o "chwytaniu za bruk" jest już skrajnie niebezpieczne. Wygląda na to, że były prezydent bierze pod uwagę zamieszki: do czego mogą one doprowadzić, widzimy obecnie w zmagającej się z nielegalną migracją Francji. Demolka, podpalenia, ofiary - o tym mówi Wałęsa?

Wałęsa odniósł się także do słynnego przemówienia na marszu Donalda Tuska. Publika przerwała mu wystąpienie, krzycząc "idziemy", gdyż były prezydent opowiadał za długo i głównie o sobie oraz swoich "osiągnięciach". Teraz stwierdził, że... nie wszystko zdążył powiedzieć.

Mówiłem: „ja, ja”, ale chciałem w ten sposób odnieść się do rzeczy, które mogą się zdarzyć albo zdarzyły. Oni odebrali to inaczej, uważali, że robię z siebie bohatera. To nieprawda, ale tak myśli współczesne pokolenie. Rozwiązuje problemy, ale nie myśli, jak do nich doszło. Usuwają skutki, ale nie usuwają przyczyn.

– stwierdził Wałęsa.

Po czym z tylko sobie znaną skromnością dodał: - Tłum krzyczał: „Idziemy!”, bo było duszno. Przecież później dostałem brawa większe od Tuska. Co pan tego nie słyszał?

Autor: mk

Źródło: Wprost, Niezalezna.pl
Reklama