Morawiecki stawi się na komisji śledczej
Zapytany na konferencji prasowej czy pojawi się na środowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej, Morawiecki odparł: "Tak, stawię się na tę komisję wizową".
"Jeżeli zgodnie z prawem będzie to postępowanie prowadzone, to będę odpowiadał na pytania. Choć oczywiście uważam, że jest to część tego kabaretu, który organizuje Platforma Obywatelska na koniec tej kampanii wyborczej i nie spodziewam się niczego dobrego" - powiedział były premier.
Ocenił, że sprawa badana przez tę komisję śledczą to "jedna z najbardziej dętych tzw. afer".
Przypominam, że to myśmy wykryli nieprawidłowości w MSZ, w konsulatach, które dotyczyły około dwustu kilkudziesięciu, czy trzystu wiz; te wielkości dochodziły do mnie, kiedy dowiedziałem się o tym. Tymczasem opozycja razem z zaprzyjaźnionymi mediami zrobiła z tego aferę razy tysiąc. To też pokazuje skalę i możliwości działania, jakiego typu rzeczy można przypinać do nas jak się ma siłę medialną
– powiedział Morawiecki.
Komisje śledcze, których przewodniczącymi są politycy KO, przybierają w obecnej kadencji parlamentu kuriozalną formę. Politycy PiS są wykluczani z komisji i odbiera im się głos, odmawia się także wezwania polityków KO, którzy mogą mieć wiedzę w danej sprawie. Podczas ostatnich obrad komisji ds. wyborów korespondencyjnych miała miejsce tyrada posłanki Magdaleny Filiks w stronę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Komisje niewątpliwie przejdą do historii, ale chyba nie w takiej formie, w jakiej powinny.