Były prezydent Bronisław Komorowski zaskoczył swoimi wyznaniami podczas debaty na Politechnice Koszalińskiej. Na uczelni opowiadał o swoim przyjacielu Januszu Palikocie, wspominając o... "rzucaniu sztucznymi penisami". Przy okazji, przypomniał happening zdesperowanego przedstawiciela londyńskiej Polonii, który zaprotestował przeciwko temu, co (jeszcze w barwach PO) wyczyniał Janusz Palikot.
Bronisław Komorowski był gościem debaty na Politechnice Koszalińskiej. Nosiła ona tytuł "Kultura debaty publicznej kluczem do społeczeństwa obywatelskiego. Senat blisko obywatela". Komorowski, siedząc obok Stanisława Gawłowskiego czy Adama Michnika, mówił o "kamieniach milowych narastającego chamstwa politycznego".
Jako przykłady podał wystąpienia nieżyjącego już Andrzeja Leppera oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy przeszedł do tematu... Janusza Palikota.
- Nie wypierałem się i nie będę się nigdy wypierał: mój przyjaciel Janusz Palikot dorzucił do tego pieca, że ho ho. Tylko tyle, że jak on rzucał sztucznym penisem czy przynosił świński ryj, to pamiętam w czasie wyborów w 2010 roku, już zwolennicy PiS-u już we mnie publicznie rzucali sztucznymi penisami
- żalił się były prezydent.
Bronisław Komorowski. pic.twitter.com/xEb5lWNZoQ
— Bambo (@obserwujesobie) January 30, 2023
Rzeczywiście, sztuczny atrybut męskości wylądował na stole podczas jednego ze spotkań Bronisława Komorowskiego w kampanii wyborczej w 2010 roku - stało się to w Londynie podczas spotkania z Polonią. Była to forma protestu przeciwko polityce Platformy Obywatelskiej, która nie zamierzała odcinać się od tego, co prezentował w mediach jej poseł Janusz Palikot.
Już wtedy autor happeningu - pan Stanisław - stwierdził, że "Platforma okłamała wyborców", a "Polska w moim odczuciu zasługuje na lepszego prezydenta". Czy miał rację? Każdy, po latach doświadczeń, niech oceni teraz sam...