Burzliwa dyskusja towarzyszyła drugiemu czytaniu nowelizacji ustawy oświatowej. Minister Przemysław Czarnek odpowiadał na pytania opozycji. - Niech Pan przyjmie do wiadomości, że cały świat to nie tylko świat Hołowni i Platformy Obywatelskiej - mówił do posła Michała Gramatyki, który wskazywał na protesty przeciwko zaproponowanym rozwiązaniom.
Projekt nowelizacji ustawy oświatowej, który jest dziś omawiany w Sejmie RP, wzmacnia rolę kuratora oświaty jako organu sprawującego nadzór pedagogiczny, m.in. w zakresie kontroli oraz egzekwowania zaleceń pokontrolnych, a także organizacji zajęć w szkołach przez stowarzyszenia i organizacje. Nie podoba się to opozycji, która twierdzi, że projekt ma drugie dno. Do ministra edukacji i nauki padły dziś z mównicy mocne słowa. Równie mocna była odpowiedź - do posłanki Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, która mówiła o "depresji".
– Depresja, pani poseł, wszystkie programy, które realizujemy i siedemset milionów, które w tym roku przeznaczymy na dodatkowe etaty dla psychologów, dla pedagogów specjalnych, właśnie temu służą, różne są tego przyczyny, ale jedna z przyczyn jest właśnie taka, że robicie najpierw dzieciom wodę z mózgu, powodujecie rozchwianie emocjonalne tych biednych dzieci w szkole, a następnie mówicie, że depresji dostają. Najpierw podpalacie, a później chcecie gasić pożary, nie róbcie tego, będziemy mieli dużo łatwiej walczyć rzeczywiście z poważnym problemem, któremu stawiamy czoła
– powiedział Przemysław Czarnek w Sejmie, w trakcie drugiego czytania ustawy, którą opozycja nazywa "lex Czarnek".
Czarnek zwrócił uwagę na to, że opozycja wskazywała, iż nowelizacja ustawy wzbudza protesty.
- Pan Gramatyka powiedział nawet, że cały świat protestuje przeciwko tej ustawie. Otóż, panie pośle, w tym całym świecie są również dyrektorzy szkół, nauczyciele, praktycy, którzy tę ustawę współtworzyli. Niech Pan przyjmie do wiadomości, że cały świat to nie tylko świat Hołowni i Platformy Obywatelskiej. To świat pluralistyczny i tego pluralizmu żądamy
- powiedział.
Dodał, że ta ustawa to "plebiscyt, za jaką Polską jesteśmy" - za państwem silnym, dbającym o dzieci i młodzież wszędzie w każdym miejscu w Polsce czy za decentralizacją państwa i rozbiciem dzielnicowym. Odniósł się też do zarzutów o "upolitycznieniu szkoły".
- Nie udawajcie! Trzaskowski to polityk, Dulkiewicz to polityk, Jaśkowiak to polityk. Tak samo wójtowie PSL-owscy w poszczególnych gminach. Dzisiaj, dlatego, że nie ma do końca tego nadzoru pedagogicznego, to wy upolityczniacie szkołę. Przypomnieć, kto używa Librusa? Przypomnieć, kto przy pomocy narzędzi szkolnych wysyła listy polityczne do rodziców? Kto upolitycznił szkołę! To wyście upolitycznili szkołę, my ją odpolityczniamy
- dodał