Donald Tusk zaliczył wpadkę na "Marszu miliona serc", który zorganizował w Warszawie. Zapowiadając tylko z imienia najmłodszą kandydatkę Koalicji Obywatelskiej, z Wiktorii zrobił Weronikę. Zepsuł jej także hasło, bo swoim imieniem miała zapowiadać zwycięstwo.
Przekaz miał być oczywisty - na scenę wchodzi młodzież, mówi, że Wiktoria to zwycięstwo w najbliższych wyborach. Sama kandydatka poradziła sobie, ale zawiódł stary wyga. Donald Tusk z Wiktorii zrobił Weronikę.
"To jest najmłodsza kandydatka w tych wyborach do Sejmu. Jeszcze nie miała okazji głosować. Chce powiedzieć coś do was, szczególnie do młodego pokolenia, w sprawie wagi waszego pierwszego głosu" - zapowiadał Tusk.
Wyjaśnił, że o głos poprosił "Weronikę", bo "całe swoje młode życie była gorliwą katoliczką", a teraz "walczy o prawa kobiet".
Rozedrgana dziewczyna zaprosiła wszystkich na wybory, "żebyśmy byli wolni". Po czym poprawiła Tuska: "Wiktoria oznacza zwycięstwo".
Tak bardzo pożegnał się ze zwycięstwem, że słowo Wiktoria nie przeszło mu przez gardło. Te przemówienia musiały zawieść nawet najgorliwszych zwolenników Tuska. pic.twitter.com/9sHQljdnfr
— Marcin Romanowski (@MarRomanowski) October 1, 2023
Donalda Tuska informujemy, że kandydatka w fioletowym stroju nazywa się Wiktoria Bartosiewicz.