Podejrzewam, że tylu słuchaczy co dziś, w życiu już mi się nic nie zdarzy. Na tym spotkaniu chcę powiedzieć, że jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia, tak mówią niektórzy. Robotnik, elektryk, dużo dzieci, cztery profesury honorowe, ponad sto doktoratów, a medali mam więcej jak Leonid Breżniew.
– mówił Wałęsa podczas marszu Donalda Tuska.
Reklama
W końcu tak zanudził publikę, że ta zaczęła skandować "idziemy". - No dobrze, jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego - powiedział Wałęsa, co przyjęto owacyjnie.
Hasło, żeby nie dawać małpie brzytwy, a Wałęsie mikrofonu znów się sprawdziło. Są już memy!
