Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Manifestacja Tuska zakłóci mszę smoleńską? Suski: To nie przypadek - to oczywista prowokacja

Jeżeli pan Tusk będzie twierdził że to przypadek, to znaczy, że jest ograniczony umysłowo. Robienie manifestacji 10. dnia miesiąca tuż przy kościele, w którym odbywa się msza smoleńska, to oczywista prowokacja - mówi nam poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, pytany o niedzielną demonstrację na Placu Zamkowym.

Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

„Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na Płac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać”

- napisał wczoraj Tusk, kilka godzin po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, uznającego wyższość prawa krajowego nad prawem unijnym.

Niedługo po tym wpisie p.o. lidera Platformy Obywatelskiej, Dorota Kania podzieliła się swoim spostrzeżeniem co do miejsca i czasu, w którym Tusk zwołał demonstrację.

„Zauważyliście państwo, że D. Tusk wzywa do rewolty 10 października, gdy obok Placu Zamkowego, w Katedrze św Jana będzie msza w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej” - zapytała na Twitterze.

Potwierdza to ogłoszenie parafialne, opublikowane na stronie Archikatedry Warszawskiej św. Jana Chrzciciela.

O koincydencję pytamy posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego.

- To próba zablokowania możliwości wejścia lub wyjścia do kościoła przez Tuska - mówi od razu.

- Jeżeli pan Tusk będzie twierdził że to przypadek, to znaczy, że jest ograniczony umysłowo. Robienie manifestacji 10. dnia miesiąca tuż przy kościele, w którym odbywa się msza smoleńska, to oczywista prowokacja. Przypadek to nie jest. Tusk chce konfliktować, doprowadzić do być może jakiegoś starcia, zamieszek

- tłumaczy w rozmowie z niezalezna.pl.

Pytany, co Donald Tusk zamanifestuje na Placu Zamkowym, mówi:

„pewnie będzie wmawiał, że my chcemy do tego doprowadzić, tymczasem to on cały czas mówi o polexicie. Działania, które podejmuje, przypominają te z Wielkiej Brytanii. Niby w dobrej wierze, za Unią - koniec końców wszystko przeciw”.

- Jego ludzie piszą rezolucje, on sam wygaduje głupstwa. Janusz Lewandowski mówi, że w Warszawie jest gorzej niż w Aleppo, Radosław Sikorski zastanawia się, co tu jeszcze Polsce zrobić, „tylko uwaga, bo się nagrywa”, nie wspominając o działaniach Róży Thun… Wszystko to działania na szkodę Polski, na szkodę wizerunku Polski w Unii Europejskiej, ale też odwrotnie - na szkodę wizerunku Unii Europejskiej w Polsce - wylicza Suski.

Podkreśla, że „pewnie padną słowa o wyprowadzaniu Polski z Unii, poza tym będzie mnóstwo jadu”. - Być może mowa też będzie o „esesmanach w mundurach pograniczników”… Może sam Tusk takich słów nie użyje, wypuści za to jakiegoś Sterczewskiego czy Jachirę; sam zaś będzie tonował, że jest za obroną granicy - przewiduje poseł PiS.

Zdaniem Suskiego, „obecny przekaz każdego posła Platformy Obywatelskiej jest taki sam. „Ale wy chcecie wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej” - słyszymy. To dlatego, że Donald Tusk nie kieruje się interesem polskim, tylko interesem innych państw europejskich. W ich interesie z kolei jest uległy rząd w Polsce”.

- Przeważająca większość Polaków jest za byciem w Unii Europejskiej. Co trzeba zrobić? Stanąć na czele tej większości i mówić, że „tamci” są przeciw. Dość prostacki zabieg, ale w uproszczonym świecie część ludzi się na to nabiera ​​​​​​

- konkluduje.

 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier