Doszło więc nawet do tego, szanowni państwo, że Lech Wałęsa „wycofał swoje sympatyzowanie z PO”. A to wycofanie sympatyzowania wystąpiło w związku z wynikiem głosowania w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodzi o „otwarcie drogi Pisowi do środków Unijnych” (pisownia oryginalna).
Okazuje się, że istnieje w przestrzeni polityczno-publicznej zjawisko „sympatyzowania”. Można je niejako włączać i wyłączać, jak wycieraczki w samochodzie, albo toster, można dawać i wycofywać, wedle starej zasady – „cóż z tego, że dałem słowo, w końcu to moje słowo, więc mogę je wycofać”.
Zjawisko „sympatyzowania” występuje w różnych miejscach – samorządach, lub przedszkolach, w klubach, czy telewizjach. Są na przykład takie telewizje, które wyraźnie „sympatyzują”, ale nie pozwalają, by wytykać fakt „sympatyzowania”, a nawet do sądu mogą podać, jak ktoś im wytknie, że zbytnio „sympatyzują”…
W różnych miejscach po prostu, w Polsce i na świecie rozwija się sieć wzajemnych kontaktów opartych na „sympatii” i „sympatyzowaniu”. Ot, choćby niektórzy europosłowie zagraniczni mieli mocne sympatyzowanie z mistrzostwami świata w Katarze, a niektórzy, dla draki, ze służbami marokańskimi.
Teraz jednak okazuje się, że sympatie poszły daleko i mocno. Myśmy w sumie od dawna wiedzieli, że tak zwana „Bruksela” też „sympatyzuje”. A tu się okazuje, że te układy oparte na sympatii mogły iść już nie tylko w stronę „sympatyzowania”, ale hmmm… nazwijmy to po imieniu, wręcz „płatnej miłości”. Ustawy wymierzone w Polskę, jak się dowiadujemy, być może były efektem działań korupcyjnych.
Niegdysiejszy bolszewik Andriej Januariewicz Wyszynski mawiał „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Wyszynski był prokuratorem sowieckim, szczególnie aktywnym w czasie czystek okresu Wielkiego Terroru. Przekonywał, że „prawo musi odzwierciedlać wolę klasy panującej, popartej siłą”.
Jakże bliskie takie myśli są ideom, które przyświecają wielkim unijnym politykom. Gdy zaczęli „sympatyzować” z jedną stroną sporu politycznego w Polsce, to tę drugą postanowili zniszczyć, wszelkimi dostępnymi środkami, przyjmując też za to środki… Czy pewne dobra. Dlaczego? Bo „prawo musi odzwierciedlać wolę klasy panującej”. Zaś „paragraf” na krnąbrnych zawsze się znajdzie.