Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tomasz Łysiak dla Niezależna.pl: „Łapaj złodzieja!” – czyli opozycji gaszenie pożaru papieskiego

Mieli niegdyś złodzieje taki dobrze opracowany trik psychologiczny. Gdy któryś coś zwędził na targu i zaczynał uciekać, to sam krzyczał – „Złodziej! Złodziej! Łapaj złodzieja!”, by odwrócić od siebie uwagę i udać, że to on goni przestępcę. Dzisiaj tego samego się chwyta opozycja, krzycząc „łapaj złodzieja!”, gdyż zorientowała się, że ni z tego ni z owego, znalazła się sama na „gonionym”.

By Gregorini Demetrio, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115730160

Atak na Karola Wojtyłę to nie tylko kwestia ostatniego reportażu TVN, czy też publikacji książkowej Agory. Nagonka na Jana Pawła II trwa już od wielu lat. Jest prowadzona metodycznie i niestrudzenie przez szeroko rozumiane środowisko opozycyjne, zaś narzędziem są „opozycyjne media”. Wplątanie postaci wielkiego Polaka do bieżącej walki politycznej z obozem Zjednoczonej Prawicy stało się elementem programowym opozycji. Wystarczy przypomnieć to, jak „opozycyjna ulica” traktowała pomniki papieża, dewastując je (oblewanie czerwoną farbą) przy okazji manifestacji na przykład tych związanych z kwestiami aborcyjnymi. Od lat trwało więc i trwa uderzanie w wizerunek papieski, podgrzewanie atmosfery, prowadzące do szeregu podobnych aktów wandalizmu.

W ostatnim czasie nastąpił kolejny, medialny „atak na papieża”, a wzięły w nim udział czołowe media opozycyjne, przy czym wachlarz można tu rozłożyć szeroko: od Newsweeka (z okładką z popękanym wizerunkiem Wojtyły), przez media Agory, Tygodnik Powszechny, po telewizję z Wiertniczej. Kwestia pedofilii tymczasem była i jest przedstawiana już nawet nie tylko jako problem „nie reagowania” na przestępstwa seksualne księży (co sugerują autorzy reportaży). Oto posłanka Jachira trzyma w rękach tygodnik Newsweek i tłumaczy dlaczego nie przeprosi za atakowanie papieża, „sklejając” Jego postać z samym aktem przestępstwa pedofilii. Następuje zderzenie drastycznego opisu zachowania seksualnego i Jana Pawła.

A to już daleko przekracza granicę poszukiwania „prawdy” i tropów dotyczących rozliczeń Kościoła z jego grzechów… Polacy na takie ataki reagują oburzeniem. I będą reagować. Tymczasem opozycja zorientowała się, że ów rozkręcony front walki wokół postaci św. Jana Pawła II, zaczyna działać na jej niekorzyść, co w roku wyborczym może być zabójcze. Co w takim wypadku zrobić? Jak gasić pożar, który samemu się wznieciło? Ależ oczywiście, obracając kota ogonem, czyli wedle starej złodziejskiej zasady i sztuczki na „łapaj złodzieja!”. W narracji zatem luminarzy światka opozycji pojawiły się więc natychmiast wątki sugerujące, że to… PiS rozpętał konflikt wokół Papieża! Pojawiają się więc w przestrzeni medialnej słowa mówiące o „krucjacie Kaczyńskiego”, czy „wykorzystywaniu postaci Jana Pawła II do walki o sympatie wyborcze” i szereg mocniejszych oskarżeń. Problem polega na tym, że cała sprawa to nie „as Kaczyńskiego wyciągnięty z rękawa”. Bo próba obarczenia winą obozu prawicy za reportaże TVN-u czy publikacje Agory (a nawet takie insynuacje się pojawiły!) to przecież jakaś nieprawdopodobna hucpa.

Czy naprawdę na Czerskiej, Wiertniczej, czy w redakcji Newsweeka nie mają kogoś, kto po cichu podpowie, że taka ekwilibrystyka może nawet dla średnio rozgarniętego obserwatora sceny politycznej zacząć wydawać się budzącą uśmiech politowania cyrkową sztuczką?

 



Źródło: niezalezna.pl

#Jan Paweł II

Tomasz Łysiak