"Trzeba zacząć od tego, co jest najtrudniejsze, czyli poważnego rozważenia w debacie publicznej wyjścia z Unii Europejskiej" - mówił dziś w porannym programie #Jedziemy poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz. W jego ocenie, Polacy są okłamywani, jeżeli chodzi o kulisy członkostwa we wspólnocie.
Czy urzędnicy z Brukseli będą dyktować prawo w Polsce? - takie pytanie znalazło się w broszurze podpisanej przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Zachęcała ona do głosowania na "tak" w referendum ws. przystąpienia do Unii Europejskiej. Odpowiedź na to pytanie była prosta: Nie. Czas pokazał, że w praktyce wygląda to różnie.
Broszurę zaprezentował w porannym programie #Jedziemy redaktor Michał Rachoń.
#Jedziemy. Czy urzędnicy z Brukseli będą dyktować prawo w Polsce?#wieszwięcej
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 29, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/9oWv3b1NGO pic.twitter.com/zYrkDzTayC
- Tak właśnie byliśmy z własnych pieniędzy okłamywani. Aleksander Kwaśniewski nie wyjął własnych pieniędzy na te broszurki, które trafiły do naszych skrzynek - stwierdził Dobromir Sośnierz z Konfederacji w rozmowie z Michałem Rachoniem.
"Prawo jedno, a rzeczywistość polityczna coś zupełnie innego" - na takie unijne standardy zwrócił uwagę prowadzący rozmowę redaktor Rachoń.
- Problem polega na tym, że nasze elity polityczne zgadzają się na to, co przychodzi z Brukseli i podpisują różne niekorzystne zmiany (...) Jak zgadzamy się na stale pogłębiającą się integrację, to prędzej czy później musi dojść do zderzenia kompetencyjnego między Brukselą a Polską
- stwierdził Sośnierz.
Sprawa Turowa czy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego pokazuje, że unijne instytucje chcą - zgodnie z doniesieniami medialnymi - wytaczać "ciężką maszynerię" przeciwko Polsce. Jakie rozwiązanie widzi Konfederacja? Poseł Sośnierz stwierdził:
Trzeba zacząć od tego, co jest najtrudniejsze, czyli poważnego rozważenia w debacie publicznej wyjścia z Unii Europejskiej (...) Mentalnie uzależniliśmy się od pieniędzy z Unii.
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że Polacy są za pozostaniem w Unii Europejskiej w zdecydowanej większości. Nie przekonało to jednak Dobromira Sośnierza.
- Dlaczego tak jest, że Polacy są w większości za Unią? Wskutek takich nierozważnych wypowiedzi, zaczynając od tej kampanii - wskazał na broszurę Kwaśniewskiego. - Jeżeli się ludzi okłamuje systematycznie, to taki musi być efekt.
Sośnierz stwierdził, że "większość ludzi jest nieświadoma, nad czym głosuje, nie tylko w sprawach Unii Europejskiej". Podsumowując członkostwo w Unii Europejskiej, podkreślił:
Na poziomie przepływów finansowych wychodzimy na plus, ale to nie jest tego warte. Przyjmujemy dużo złego prawa, 9 na 10 dyrektyw unijnych to złe prawo. Reguły gry są ustawione nierówno.