Kolejny raz politycy Platformy Obywatelskiej w mediach powrócili do tematu fuzji Orlenu z Lotosem. Pretekstem do szerzenia kłamstw jest ujawnione dzisiaj jedno z pytań jesiennego referendum, które dotyczy wyprzedaży majątku narodowego. Portal Niezależna.pl mówi "sprawdzam" - postanowiliśmy wypunktować kłamstwa PO, przypominając fakty.
Zacząć należy od oczywistości - to nie rząd PiS, a PO-PSL chciał sprzedać Lotos Rosjanom. Rząd Donalda Tuska sprzedał ponad 950 spółek skarbu państwa. Statystyka jest zabójcza: gdy w 2007 roku Platforma Obywatelska przejmowała władzę, skarb państwa miał udziały w 1343 spółkach, a w 2015 roku pozostało ich tylko 393.
Warto wspomnieć o sprzedanej w 2015 roku spółce OTP, największym przewoźniku drogowym paliw płynnych w Polsce. W 2021 roku rządowi Zjednoczonej Prawicy udało się przejąć kontrolę nad OTP. To około 25 milionów złotych oszczędności każdego roku!
Druga ważna kwestia to zakup części Lotosu przez Saudyjski koncern Saudi Aramco. Biorąc pod uwagę to, że PO chciała sprzedać 100 procent akcji Lotosu Rosjanom, co najmniej hipokryzją jest podnoszenie larum, gdy saudyjczykom sprzedano 30 procent tychże akcji.
Częstokroć "diabeł tkwi w szczegółach", warto więc także przypilnować odpowiedniej terminologii. Politycy PO mówią o "sprzedaży Lotosu Orlenowi", tymczasem sprzedaży nie było, była fuzja. Jedyna sprzedaż, jaka miała miejsce, to sprzedaż 30 procent dotychczasowego Lotosu spółce Saudi Aramco.
Co więcej, do interesów z Saudyjczykami doszło tylko dlatego, że wymagają tego przepisy Unii Europejskiej, na którą tak często powołują się politycy opozycji. Wszelkie wytyczne Komisji Europejskiej zostały spełnione, a w umowach Orlenu z Saudi Aramco znalazły się zapisy, uniemożliwiające dalszą odsprzedaż (np. Rosjanom). Zresztą sytuację chronią też przepisy ustawy o kontroli niektórych inwestycji z 24 lipca 2015 roku.
A jak to było z tą sprzedażą Rosjanom? Zaledwie tydzień po wygranych przez Platformę wyborach w 2011 roku podjęto temat. Mówi o tym odtajniona notatka ówczesnego ministra skarbu, Aleksandra Grada. Zakładano sprzedaż 100 procent akcji rosyjskiej spółce OJSC TNK-BP (która została następnie przejęta przez Rosneft). Strach co by było dziś, gdyby wtedy się udało.
Kto najbardziej straszy wyprzedażą majątku? Politycy, którzy sami odpowiadają uzależnianie Polski od rosyjskich wpływów gospodarczych.
Donald Tusk i Waldemar Pawlak byli głównymi orędownikami popisania kontraktu jamalskiego z 2010 roku. Rząd PO-PSL zwiększył wtedy uzależnienie Polski od rosyjskich dostaw gazu.
Ropa? Od 2008 do 2015 roku, przez wszystkie lata swoich rządów aktualna opozycja utrzymywała uzależnienie od rosyjskiej ropy. Z tego w latach 2010-2014 niemal 100 procent naszych dostaw pochodziło z Rosji (!)
Pojawiają się też zarzuty, że przez fuzję Orlenu z Lotosem, Skarb Państwa utracił kontrolę nad strategicznymi aktywami państwa. I co? Kulą w płot... Fuzje Orlenu z Lotosem, a później z PGNiG sprawiły, że udział państwa w Orlenie wzrósł z 27,52 procent do niemal 50 procent (konkretnie 49,9%). Zważywszy na to, że spółka stała się dużo silniejsza na rynku, daje to zauważalnie większą kontrolę wspomnianych aktywów.
Dzięki fuzji Orlenu i Lotosu możliwe było powstanie mulitienergetycznego koncernu i uniezależnienie od rosyjskich surowców. Dywersyfikacja dostaw spowodowała, że w 2023 roku po raz pierwszy Polska nie importuje z Rosji ani gazu ziemnego, ani ropy naftowej.
Nieprawdziwe są tezy o tym, że Lotos został lub zostanie przez Orlen wyprzedany. Spółka nie tylko tego nie zrobiła, ale ogłosiła całkiem duże zakupy: 266 stacji w Austrii. Łącznie ma już ponad 1200 stacji w Austrii, Niemczech, Czechach, Słowacji, na Litwie i na Węgrzech. Inwestuje także w odnawialne źródła energii (farmy wiatrowe, czy portugalskie instalacje fotowoltaiczne).
Jeszcze innym ciekawym punktem zapalnym są "kosmiczne" zarobki prezesa Orlenu Daniela Obajtka. W ciągu pięciu lat zarobił on niecałe 10 milionów złotych - niewątpliwie to dobra pensja. Warto jednak spojrzeć szerzej i zobaczyć ile za jego rządów zarobił Orlen. Dla porównania można zestawić to z Jackiem Krawcem, prezesem Orlenu w latach 2008-2015, za rządów Platformy Obywatelskiej i PSL. Nie ma w ogóle o czym dyskutować, to jak dwie różne firmy, w tym jedna z przepłacanym prezesem.
Lata 2008-2015 - prezes Krawiec
- zysk Orlenu: 2,9 miliarda złotych (w 2008 i 2014 firma przynosiła straty)
- inwestycje: 24 miliardy złotych
- pensja Jacka Krawca: ok. 26 milionów zł
Lata 2015-2022 - prezes Obajtek
- zysk Orlenu: 70,5 miliardów złotych
- inwestycje: 57,5 miliardów złotych
- pensja Daniela Obajtka: ok. 10 milionów zł.
Ciekawa statystyka! Straszą bogatym Obajtkiem, a kto teraz pamięta o Krawcu?