Piosenkarka Maria Zofia Jeżowska, nazywana także Majką, podczas Campusu Rafała Trzaskowskiego kpiła ze swojego rodzinnego miasta. W Nowym Sączu, jak wynika z jej słów, przeszkadza jej duża liczba katolików.
Campus Rafała Trzaskowskiego, który odbywa się w Olsztynie, miał być swoistym manifestem tolerancji, nowoczesności i otwartości na świat. Tymczasem, bywa z tym różnie. Rok temu Sławomir Nitras mówił o "piłowaniu katolików", w tym roku do akcji wkroczyła Majka Jeżowska, która postanowiła obrazić ponad 80 tysięcy osób, mieszkańców Nowego Sącza.
- Ja pochodzę z małego... no nie, obrażą się, z dużego miasta o nazwie Nowy Sącz, który jest zagłębiem kościelno-zaściankowym i tam myślenie jest zupełnie inne. Nic dziwnego, że uciekłam stamtąd zaraz po maturze
- powiedziała Jeżowska podczas Campusu.
Jesteśmy tu w swoim gronie, ale jak nauczyć małego dziecka, które jest nasiąknięte zachowaniem rodziców i dziadków, którzy wygadują w domu codziennie rzeczy niegodne człowieka o drugim człowieku. Tak naprawdę to powinniśmy jeździć po przedszkolach i żłobkach i wtłaczać tym dzieciakom pozytywne myślenie i postrzeganie świata poprzez pryzmat inności, którą reprezentujemy
Panel, w którym wystąpiła Jeżowska, nosił tytuł: "Jak być bajglem na talerzu pełnym cebularzy – czyli jak dbać o inkluzywność i różnorodność w przestrzeni publicznej".
Maria Zofia Jeżowska w jednej ze swoich piosenek śpiewała, że "wszystkie dzieci nasze są". Ciekawe, czy te z Nowego Sącza również?
Majka Jeżowska, gwiazda światowego formatu, o pochodzeniu i wartościach. pic.twitter.com/QRLGG7T3B8
— Bambo (@obserwujesobie) August 29, 2022