Dziś Donald Tusk ogłosił, że na wyborczych listach PO znajdzie się lider Agrounii, Michał Kołodziejczak. Jak na ten mariaż polityczny reagują politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego? Marek Sawicki stwierdził, że nie jest tym zaskoczony, a Dariusz Klimczak uznał, że jest on "paradoksalny i nielogiczny".
W części otwartej środowego posiedzenia Rady Krajowej PO, która ma zatwierdzić listy kandydatów KO do Sejmu i kandydatów do Senatu, szef PO Donald Tusk poinformował, że środowisko Agrounii będzie startowało w wyborach parlamentarnych z KO. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak podkreślił, że decyzja o wspólnym starcie z KO nie była łatwa, ale - jak mówił - musimy pokazać, że mimo różnych spojrzeń patrzymy w jedną stronę – przyszłości Polski silnej, bogatej i budowanej razem.
Marek Sawicki odnosząc się do tych informacji powiedział, że Kołodziejczak "jeszcze dwa tygodnie temu kłócił się z (wiceministrem rolnictwa, Januszem) Kowalskim, że nie jest podnóżkiem Tuska, a dziś idzie na listach wyborczych razem z tymi, którzy mówią, że wprowadzą piątkę Kaczyńskiego".
Poseł nawiązał tu do przedstawionej w 2020 przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego tzw. piątki dla zwierząt, czyli pięciu propozycji dotyczących ochrony zwierząt. Przeciwko noweli ustawy o ochronie zwierząt - zakładającej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego tylko do potrzeb krajowych związków wyznaniowych - protestowały m.in. środowiska rolników. Nowela została uchwalona przez Sejm oraz przeszła etap prac w Senacie. Poprawki Senatu, m.in. wykreślające ograniczenia dotyczące uboju rytualnego drobiu, nie zostały jednak rozpatrzone przez Sejm. Zapowiadano, że powstanie nowy projekt.
Poseł PSL dodał, że "wielu polityków PO" głosowało za tymi rozwiązaniami a dziś Kołodziejczak i Agrounia "znajdą się z nimi na jednej liście". Według niego, z KO wystartuje też obecna europosłanka Sylwia Spurek (wybrana do PE z listy Wiosny), z którą - jak stwierdził Sawicki - Kołodziejczak wraz z rolnikami będzie "produkował mięso bez mięsa".
Na pytanie czy jest zaskoczony mariażem PO i AgroUnii powiedział, że nie. Dodał, że dobrze, iż Kołodziejczak "przynajmniej nie poszedł do Konfederacji".
- Tusk jest znanym strategiem, zbiera wszystkich do jednego wora tylko ja ciągle zastanawiam się, czy zawsze elektoraty się sumują, czy jednak się znoszą. Poczekajmy chwilę na reakcję ludzi Kołodziejczaka, bo ona już teraz jest dosyć intensywna w mediach społecznościowych
- powiedział polityk PSL.
Inny polityk PSL, Dariusz Klimczak, na Twitterze stwierdził, że sojusz ten jest "paradoksalny i nielogiczny" i uderza w filary działalności AgroUnii.
- Nie dziwię się, że telefon PSL rozdzwonił się od rozgoryczonych działaczy Agrounii - napisał.
Paradoksalny i nielogiczny sojusz @EKOlodziejczak_ ze zwolennikami #PiatkaPrzeciwRolnikom to uderzenie w filary działalności Agrounii. Nie dziwie się, że telefon @nowePSL rozdzwonił się od rozgoryczonych działaczy Agrounii.
— Dariusz Klimczak (@DariuszKlimczak) August 16, 2023
Lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy nie obawia się, że głosy ze wsi pójdą do PO za sprawą Kołodziejczaka, a nie do PSL, odpowiedział, że się nie obawia.
- Nie, Platforma głosowała za "piątką Kaczyńskiego", to jest bardzo pamiętane na wsi. Ale wszystkim życzymy powodzenia, trzymamy kciuki za partnerów w opozycji demokratycznej - powiedział lider PSL.
Dodał, że Trzecia Droga nie będzie się "ścigać ze stroną demokratyczną,".
- Jakiś "kuksańców" i podkładania nóg z naszej strony nie będzie. Naprawdę wiemy, że to jest gra, w której w różnych miejscach muszą być różni kandydaci, jak najbardziej to jest zrozumiałe, nie mamy tutaj naprawdę wrogów po stronie opozycyjnej, ani naszym wrogiem nie jest Lewica, ani nie jest Koalicja Obywatelska, wróg jest po innej stronie" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.