"Bez wątpienia sprawa Grodzkiego jest dużym obciążeniem dla Platformy Obywatelskiej. Jest to jednak sprawa takiego kalibru, że tu trzeba podjąć ryzyko..." - ocenił w programie "W Punkt" w Telewizji Republika wicemarszałek senatu RP - Marek Pęk (PiS). Tematem przewodnim wydania specjalnego programu była sprawa uchylenia immunitetu Tomasza Grodzkiego. Powtórka programu we wtorek 17 maja o godz. 9:45.
Gościem Katarzyny Gójskiej w wydaniu specjalnym "W punkt" na antenie Telewizji Republika byli: wicemarszałek senatu Marek Pęk (PiS), senator Wojciech Konieczny (PPS) oraz eurodeputowany Witold Waszczykowski (PiS).
Rozmowa toczyła się wokół kilku tematów. Wśród nich m.in.: uchylenie immunitetu marszałka Tomasza Grodzkiego.
Informowaliśmy ostatnio o doniesieniach dotyczących "prania pieniędzy" w przyszpitalnej fundacji. Sprawa dotyczyła szpitalu Szczecin Zdunowo, której dyrektorem był ówcześnie obecny marszałek senatu Tomasz Grodzki. Co więcej, założycielem owej fundacji był właśnie Tomasz Grodzki... Postawiono 166 zarzutów odnośnie przyjmowania korzyści majątkowych.
We wtorek po południu senacka Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich zajmie się wnioskiem o uchylenie immunitetu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego - wynika z zamieszczonego na stronie internetowej Senatu harmonogramu prac komisji senackich.
Katarzyna Gójska zapytała swoich gości o komentarz do tej informacji.
"Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że ta kolejna sprawa, pośrednio dotycząca Grodzkiego spowodowała przyspieszenie w sprawie procedowania wniosku o uchyleniu mu immunitetu. Marszałek od ponad 420 dni ten wniosek blokuje. Jutro w komisji będzie ta kwestia poruszona. To oznacza ciemny chmury nad marszałkiem Grodzkim. Obawiam się, że mogą chcieć bronić Grodzkiego, bo sprawa jest naprawdę poważna"
- odparł Marek Pęk.
Prowadząca program zauważyła, że jeśli marszałek Grodzki nie miałby sobie nic do zarzucenia, upubliczniłby dokumenty fundacji, które przykładowo - mogłoby oczyścić go z części postawionych zarzutów. Choć jak zaznaczyła - 166 zarzutów to "pokaźny" dorobek.
"Był taki czas, że te fundacje przyszpitalne działały. Przeważnie były powoływane po to, że finansowanie zabiegów było zbyt małe, występowały trudności z ich realizacją. Fundacje miały sprawić tych zabiegów miało odbywać się więcej. Mimo wszystko, coś faktycznie musiało się w tej fundacji dziać, skoro jest aż 166 zarzutów. Śledztwo się toczy, powinno się toczyć i nie ma wobec tego żadnych zastrzeżeń."
- odpowiedział Wojciech Konieczny.
"Skoro dokumenty istnieją - prędzej czy później prokuratura do nich dotrze. Akurat to, że te dokumenty nie były ujawnione, jest to dla mnie trochę dziwne"
- dodano.
Redaktor Gójska zapytała senatora Koniecznego, czy ma wyrobiony pogląd odnośnie jutrzejszego głosowania.
"Nie wiem, jak będę glosował, bo nie wiem, co z tej komisji wyniknie. Będę się w to wszystko bardzo dokładnie wsłuchiwał. Dzisiaj jestem tym zaskoczony."
- odparł.
Tomasz Grodzki od ponad 420 dni unika poniesienia odpowiedzialności. Prowadząca program zapytała marszałka senatu Marka Pęka o to, w jaki sposób może postąpić Grodzki.
"Przyglądając się tym wszystkim dniom, Grodzki robił wszystko, aby ta sprawa nie ujrzała w Senacie światła dziennego. Jutro ten wniosek będzie szczegółowo omawiany podczas komisji. Zapoznamy się z konkretnymi zeznaniami. Ogólnie - wiemy przecież o chodzi - korzyści finansowe w zamian za za obietnice dotyczące terminów zabiegów czy tego, jaki zespół personelu przeprowadzi dany zabieg."
- przypomniał Pęk.
"Zastanawia mnie czy Donald Tusk jako formalny szef Grodzkiego, podjął już decyzję. To jest test z moralności Platformy Obywatelskiej."
- dodał marszałek senatu.
Katarzyna Gójska zapytała swoich rozmówców o to, czy realnym jest, aby Tomasz Grodzki został oceniony przez polityków PO jako element utrudniający funkcjonowanie partii. Czy możliwym jest, że głosowanie potoczy się inaczej.
"Na temat tego, ze jutro ta sprawa będzie poruszana - dowiedziałem się z mediów. Oznacza to, że decyzja musiała zapaść dość nagle i dość zdecydowanie, że jednak ta sprawa będzie procedowana. Jest to bardzo poważny problem, bo dotyczy to marszałka senatu. Dla opozycji jest to bardzo ważna osoba, ma prestiżowe stanowisko. Jeśli opozycja ma taką osobę - powinna się ona zachowywać jak najbardziej aktywnie. Co do głosowania - decyzje polityczne są różne. Pan marszałek pełni funkcję marszałka. To rzeczywiście mogłoby oznaczać pewną destabilizację pracy senatu."
- odpowiedział senator Konieczny.
Jak zauważyła Katarzyna Gójska, lider opozycyjnej Platformy Obywatelskiej - Donald Tusk źle znosi sytuacje związane z Grodzkim.
"Bez wątpienia sprawa Grodzkiego jest dużym obciążeniem dla PO. Jest to jednak sprawa takiego kalibru, że tu trzeba podjąć ryzyko. Wydaje mi sie jednak, że będą go bronić. Ta sprawa ma charakter rozwojowy."
- odparł wicemarszałek senatu.
"Tu może wystąpić nawet wojna na szczytach PO. A wtedy bez wątpienia Donald Tusk znajdzie sobie sposób na Tomasza Grodzkiego"
- dodał.