Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Grodzki poszedł do TVN24 i straszy… wojną z USA i „opuszczaniem rodziny wolnego świata”

Czyżby marszałek Tomasz Grodzki uwierzył, że poza funkcją w Senacie pełni teraz także rolę szefa polskiej dyplomacji? Na antenie TVN24 polityk uchylił rąbka tajemnicy na temat swojego spotkania z doradcą Departamentu Stanu USA Derekiem Cholletem. „Byliśmy całkowicie zgodni, że wolna prasa, wolne media to jeden z niezbędnych filarów demokracji” – mówił Grodzki, po czym zaczął straszyć widzów skutkami potencjalnego konfliktu z USA… „I rząd, i władza - partia rządząca - powinny się jak najszybciej ogarnąć i porzucić te idiotyczne plany” – grzmiał Tomasz Grodzki.

twitter.com/PolskiSenat

Marszałek Senatu spotkał się z przebywającym z wizytą w Polsce radcą Departamentu Stanu USA Derekiem Cholletem w czwartek 22 lipca. O szczegółach swoich rozmów z amerykańskim politykiem postanowił opowiedzieć na antenie TVN24.

Grodzki w poniedziałkowym wieczornym wywiadzie dla TVN24 został zapytany o przebieg i ustalenia podczas jego czwartkowej rozmowy z Cholletem w Warszawie dotyczącej projektu posłów PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Marszałek Senatu podkreślił, że jego rozmówca to bardzo doświadczony amerykański dyplomata, który ma bezpośredni dostęp do Sekretarza Stanu USA Antony'ego Blinkena.

Byliśmy całkowicie zgodni [z Derekiem Cholletem – przyp. red.], że wolna prasa, wolne media, choć politycy jak pani wie, zwykle mają zastrzeżenia do tych czy innych mediów, ale jeżeli one są realnie wolne i obiektywnie relacjonują rzeczywistość. One są jednym z niezbędnych filarów demokracji i co do tego nie było cienia wątpliwości. To jest bardzo doświadczony amerykański dyplomata, który ma bezpośredni dostęp, jest można by rzec niemal prawą ręką sekretarza Blinkena i on jasno powiedział, że zamach na wolne media, to będzie dla Ameryki, która nie tylko strzeże, ale stara się rozszerzać fundamentalne wartości demokratyczne, tam, gdzie to tylko jest to możliwe, to będzie poważne ostrzeżenie dla Ameryki, że Polska zbacza definitywnie z drogi rozwoju demokratycznego i opuszcza rodzinę wolnego świata, więc konsekwencje mogą być niezwykle poważne, a jak uczy historia, kto zaczyna wojnę z Ameryką, zwykle nie najlepiej kończy, jest na to sporo przykładów.
- przekonywał Tomasz Grodzki.

Po chwili wątek rzekomej wojny polsko-amerykańskiej marszałek Grodzki jeszcze rozwinął.

Nie mówię tu oczywiście o wojnie w znaczeniu militarnym, ale wojna ekonomiczna, czy zniechęcanie potężnych amerykańskich inwestorów do inwestowania w Polsce, to jest ewidentne szkodzenie naszemu krajowi.
- przekonywał Grodzki.

Kończąc ten wątek rozmowy Grodzki skierował jeszcze do rządu dość osobliwy apel. W pewnym momencie zaczął przekonywać, że „i rząd, i władza - partia rządząca - powinny się jak najszybciej ogarnąć i porzucić te idiotyczne plany”.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, TVN24, 300polityka.pl

Piotr Łukawski