- Roman Giertch nadawałby się na prokuratora generalnego. Jeśli chce dopaść PiS i stawiać im akty oskarżenia, to jest wymarzona funkcja - stwierdziła poseł Lewicy Anna Maria Żukowska. Na tę wypowiedź szybko zareagowali Internauci, którzy pytają skąd takie poparcie, skoro jeszcze niedawno nie wyobrażała sobie z nim współpracy
Niechęć Lewicy do Romana Giertycha szczególnie wybrzmiała w trakcie dogadywania przez opozycję tzw. paktu senackiego. Jedną z najgorzej wypowiadających się o mecenasie była właśnie Anna Maria Żukowska. Polityk zarzucała mu m.in. "otwarcie wrót" do "wielkiej polityki naziolstwa w Polsce", czy "ośmielenie postaw" ksenofobicznych i rasistowskich. Teraz w rozmowie z portalem gazetaprawna.pl stwierdza, że nadawałby się na prokuratora generalnego.
Kolejną nielubianą przez nią postacią, która na listach Koalicji Obywatelskiej wskoczy do Sejmu jest lider Agro Unii Michał Kołodziejczak. Żukowska w sierpniu br. na Twitterze pisała, że ani z nim, ani ze wspomnianym mecenasem "konsolidować się nie będzie".
Podobne słowa o liderze AgroUnii, przed wynikiem wyborów, głosił szef Polski 2050 Szymon Hołownia. Były gwiazdor TVN zarzekał się, że "jeśli w jakimś sojuszu będzie Kołodziejczak" to go w nim nie będzie.
Dziś już wiemy, że kontrowersyjny mecenas oraz prowokacyjny organizator protestów rolników mandaty poselskie otrzymają. A politycy opozycji, w tym ci, którzy sprzeciwiali się ich postaciom, deklarują gotowość do wspólnego utworzenia rządu.