Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Do końca roku, do soboty, a może jednak zmieni zdanie? Podchodami Tuska pod Hołownię zmęczeni nawet jego wyborcy

Kolejny "ostateczny termin" decyzji Szymona Hołowni w sprawie jednej listy opozycji minął. Autor ultimatum nie zamierza się jednak poddawać i znów zaapelował o wspólny start. Podchodami Donalda Tuska zmęczeni są nawet jego wyborcy, którzy nie kryją rozczarowania. "Jaki jest deadline do tego wezwania. Ile mamy czekać?" - pytają.

Od kiedy Donald Tusk wrócił na dobre do polskiej polityki przekonuje do zjednoczenia opozycji. Pomimo tego, iż większość ugrupowań "demokratycznych" pozytywnie odnosi się do tego projektu, nie da się tego poczuć w wypowiedziach polityków Polski 2050. Szef PO jednak z pomysłu nie rezygnował, a jego kolejne pochody Szymon Hołownia nazywał "przemocowymi zlotami". Tusk zatem zaczął stawiać warunki. Najpierw dał czas Hołowni do końca 2022 roku - co lider Polska 2050 w pełni zignorował. Teraz z kolei ostateczny termin decyzji został wyznaczony na minioną sobotę. I co? I nic.

Reklama

Tusk jednak boi się wyniku?

Pierwszy zjazd krajowy Polski 2050 nie przyniósł odpowiedzi, której szukał Donald Tusk, a jego zwolennicy - z Tomaszem Lisem w pierwszym szeregu - zaczęli krytykę pod adresem Hołowni.

Wszystko jednak wskazuje na to, że ostateczne terminy w wykonaniu Donalda Tuska... lubią się przesuwać. Dziś szef PO ponowił apel o zjednoczenie.

"Nie ma wrogów po stronie demokratycznej. Szanując partnerów i ich decyzje wzywam wszystkich pragnących zmiany i wierzących w zwycięstwo: chodźmy razem!"

- napisał na Tiwitterze. Jak się jednak szybko okazało, jego nieudolnymi podchodami pod Polskę 2050 zmęczony jest nawet... elektorat Platformy Obywatelskiej. Użytkownicy Twittera - zachowując szacunek do polityka - wytykają mu, że czas najwyższy z tym skończyć.

 

Reklama