Marszałek Senatu twierdzi, że rząd "wypuścił dżina z butelki", publikując raport w sprawie strat, jakie w czasie II wojny światowej wyrządzili Polsce Niemcy. W odpowiedzi na pytanie o reparacje zaczął mówić o... "krajowej kampanii wyborczej".
1 września w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota strat Polski to ponad 6 bilionów 220 miliardów zł.
W dość specyficzny sposób na raport reagują politycy opozycji. Padały różne hasła - od tego, że Polsce reparacje się nie należą, po te, że zapewnić je może tylko... Platforma Obywatelska.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapytany został, czy na swoim spotkaniu z przedstawicielem strony niemieckiej będzie rozmawiał o reparacjach dla Polski. Odpowiedź była zaskakująca.
- Trzeba powiedzieć jasno: kwestie reparacji wzbudził rząd, mam wrażenie, że na potrzeby krajowej kampanii wyborczej
- odparł Grodzki.
Stwierdził, że to rząd jest odpowiedzialny za przedstawienie kalendarium dalszych prac. - Jeżeli oni tego dżina z butelki wypuścili, są odpowiedzialni za to, jak to będzie przebiegać - dodał.
Według Marszałka Senatu @profGrodzki sprawa reparacji wojennych od Niemiec to dżin wypuszczony z butelki na potrzeby kampanii wyborczej. pic.twitter.com/UlVQCJDxY8
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) September 7, 2022