Od kilku dni politycy wszystkich partii komentują w pierwszej kolejności pogłoski o rzekomym powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki. Głos w tej sprawie zabrał nawet sam Tusk. Tymczasem z każdym dniem przybywa komentarzy sugerujących, że na powrót byłego premiera jest już zdecydowanie za późno, a całe zamieszanie, to jedynie polityczna gra. „Tusk lubi od czasu do czasu o sobie przypomnieć. To już taka czerwcowa tradycja” – kwituje lider Lewicy Razem Adrian Zandberg.
Od kilku dni media donoszą, że rozważany jest konkretny plan powrotu Donalda Tuska na krajową scenę polityczną. Doniesieniom tym Tusk nie zaprzeczył. Pytany o powrót do polskiej polityki w piątek w TVN24 powiedział, że „mentalnie, emocjonalnie, życiowo” jest gotów podjąć każdą decyzję, "żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny dla Polski bieg spraw". Dodał, że nie chodzi o spełnienie jakiejś ambicji personalnej, ale celu, jakim jest przywrócenia ładu demokratycznego w Polsce.
Odnosząc się do tych zapowiedzi Zandberg stwierdził, że „Tusk lubi od czasu do czasu o sobie przypomnieć”.
To już taka czerwcowa tradycja - zbliża się sezon ogórkowy, zaczynają się spekulacje o powrocie. Kiedyś miał powoływać, o ile dobrze pamiętam, Ruch 4 Czerwca. Ale zdaje się, że przez te lata niewiele z tego wynikło.
- powiedział lider Lewicy Razem.
Przyznał, że na ewentualny powrót byłego premiera do krajowej polityki patrzy z dystansem.
Są politycy, którzy twierdzą, że rządy Tuska to był raj. My na Lewicy uważamy inaczej. Tamta polityka - brutalna wobec słabych, pokorna wobec silnych - doprowadziła niestety do władzy PiS. Na koniec Tusk oddał Polskę Kaczyńskiemu na tacy, a sam ewakuował się do Brukseli.
- dodał Zandberg.
O rządach ekipy PO-PSL lider Lewicy Razem także nie ma najlepszej opinii.
Opowiadanie, że to był raj, tylko wkurza ludzi, którzy pamiętają, jak się zarabiało na śmieciówkach 5 złotych za godzinę, rządzenie pod dyktando biskupów to też nie nasza bajka - my wolimy iść do przodu, a nie wracać do przeszłości.
- powiedział.
W ocenie Zandberga, gdyby Tusk wrócił do krajowej polityki, na centroprawicy zrobiłoby się tłoczno, bo „Stara Platforma osobno, młoda Platforma osobno, Trzaskowski, Budka, do tego PSL, Tusk, gdzieś obok chadecy Hołowni”.