Pan Bodnar chyba jest z tego nurtu politycznego, który przynajmniej od ponad 250 lat jest obecny w polskim życiu publicznym. Niestety. Czyli takich Polaków, którzy się czują się kosmopolitami i mają inne, niż polskie obowiązki, jak sądzę – skomentowała w rozmowie z red. Katarzyną Gójską poseł PiS Joanna Lichocka dzisiejszy wniosek RPO Adama Bodnara, złożony podczas posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego. Urzędnik zaproponował, by to Trybunał Sprawiedliwości UE ocenił, czy ewentualnie polski TK może podjąć decyzję o tym, że polska konstytucja stoi nad prawem unijnym.
Trybunał Konstytucyjny zajmował się dziś liczącym 129 stron wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego. Został on sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca, odnoszącego się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak informował wówczas rzecznik premiera Piotr Müller, dotyczy on kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
Premier zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o UE - zarzuty sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
Z tymi stanowiskami nie zgodził się RPO Adam Bodnar. Zawnioskował on o umorzenie sprawy wniosku premiera przez TK. - Jeśli rzeczywiście istnieją jakieś wątpliwości, to należy zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE. Taką zasadę Polska i naród polski przyjęły przystępując do Unii i potwierdzając tę decyzję w referendum akcesyjnym - mówił urzędnik.
To jest wniosek, który dowodzi że Pan Bodnar na pewno nie może się chlubić mianem państwowca, ponieważ jest to wniosek, który polskie państwo lekceważy i prawodawstwo polskiego państwa – mówił dziś w programie „W Punkt” poseł PiS Joanna Lichocka, która była gościem red. Katarzyny Gójskiej.
- Pan Bodnar chyba jest z tego nurtu politycznego, który przynajmniej od ponad 250 lat jest obecny w polskim życiu publicznym. Niestety. Czyli takich Polaków, którzy się czują się kosmopolitami i mają inne, niż polskie obowiązki, jak sądzę. Ta propozycja skierowania wniosku do TSUE, który miałby rozstrzygać – czy polska konstytucja, czy jakieś regulacje z Brukseli są ważniejsze dla polskich obywateli jest czymś kuriozalnym. Zwłaszcza w kontekście orzeczeń TK także sprzed lat, z kadencji TK kiedy była w nim większość zdominowana przez Platformę Obywatelską i PSL i SLD, które wyraźnie zawsze mówiły, że prawem najwyższym dla polskich obywateli jest konstytucja. I konstytucja jest głosem suwerena. To odebranie praw nadrzędnych polskiej konstytucji, oznacza odebrania prawa narodowi do samostanowienia. Tylko przekazanie tej decyzji różnorodnych o losie narodu w ręce urzędników w Brukseli. To jest taki sposób myślenia, który dowodzi zupełnej utraty instynktu państwowego. I to jest szokujące. Ale z drugiej strony, Pan Adam Bodnar udowodnił wiele razy, że jest po prostu działaczem partyjnym, politycznym, a nie faktycznie Rzecznikiem Praw Obywatelskich
- powiedział polityk partii rządzącej.
O ocenę wniosku Bodnara została poproszona również poseł Nowej Lewicy Karolina Pawliczak. Między polityk i prowadzącą program red. Gójską wywiązała się żywiołowa dyskusja:
- Tu jest inny problem – interpretacji konstytucji przez obecne władze, przez PiS. To jest clou całego problemu. Przecież jedną z podstawowych zasad, poza konstytucją, która jest aktem nadrzędnym, ustawą zasadniczą, mamy szereg innych ustaw – stwierdziła.
- Ale czy Konstytucja jest aktem nadrzędnym wobec prawa europejskiego? – zapytała ją red. Gójska.
- Clou polega na tym – kto interpretuje – powtórzyła polityk.
- Jeżeli ja przyjmę to co Pani mówi, to będzie to tak – jak rządzi PiS, to ważniejsze jest prawo europejskie, niż konstytucja. A jak będzie rządziło SLD, to ważniejsze jest konstytucja niż prawo europejskiej, bo państwo lepiej interpretują? – zapytała ponownie redaktor.
- Z całym szacunkiem, do tej pory nigdy nie było takich problemów – odparła przedstawicielka lewicy.
- Były. Dlatego, że TK się wypowiadał na ten temat. Więc takie wątpliwości i takie problemy też były – stwierdziła red. Gójska.