Waloryzacja rent i emerytur w 2023 roku? Prosta droga do nakręcenia spirali inflacji i gospodarczej katastrofy – to opinia Bogusława Grabowskiego, który w „Plusie/Minusie” stara się doradzić Koalicji Obywatelskiej, jak wygrać przyszłoroczne wybory. Przypomnijmy, że od marca przyszłego roku waloryzacja wyniesie 13,8 proc., a najniższa gwarantowana podwyżka świadczenia będzie w wysokości 250 złotych. Według zapowiedzi rządu, ma to być częściowa rekompensata dla emerytów i rencistów, których najmocniej dotykają inflacja i skutki wojny na Ukrainie.
- Mamy gospodarkę o wiele bardziej zrujnowaną, niż się to społeczeństwu wydaje. (…) Te skokowe zwyżki emerytur i płac będą dotyczyły milionów ludzi. My dopiero jesteśmy na etapie rozkręcania inflacji.
- ostrzega Grabowski w najnowszym wywiadzie.
Dziennikarze „Rzeczpospolitej” zauważyli, że przecież Donald Tusk nie stroni od obietnic wydawania publicznych pieniędzy – w tym na podwyżki 20 proc. dla sfery budżetowej. Odpowiedź Grabowskiego może wbijać w fotel od przypływu szczerości.
Oszukać, a potem się wycofać
- I bardzo dobrze, że tak mówi. Jeżeli ktoś chce zmieniać Polskę, bo uważa, że PiS doprowadził nas do katastrofy, to może to zrobić, tylko obejmując władzę. Zatem skoro może zdobyć władzę, mówiąc A, a mówiąc B - nie, to powinien mówić A.
- odparł ekonomista.
Co powie Tusk, gdy uda mu się przejąć władzę i jednak wziąć sobie rady Grabowskiego do serca z obawy przed pogłębianiem kryzysu gospodarczego?
- Niech sobie wymyśli, co ma powiedzieć. Od tego są różne socjotechniki.
- wysunął wniosek rozmówca „Rzeczpospolitej”.
Kim jest Bogusław Grabowski
Bogusław Grabowski był członkiem RPP pierwszej kadencji z rekomendacji AWS. W 2000 roku był na giełdzie nazwisk potencjalnych następców premiera Jerzego Buzka. Za rządów PO-PSL wchodził w skład Rady Gospodarczej przy Donaldzie Tusku. Urodzony w Łodzi, po transformacji ustrojowej wchodził w skład zespołu, reformującego gospodarczo okręg łódzki. W ostatnich dniach Grabowski wystąpił m.in. w TVN24, RMF FM i podcaście „Super Expressu”, w których wieszczył ekonomiczny upadek Polski. Zdaniem ekonomisty, Polskę nie traktują poważnie inwestorzy, a Warszawa pod rządami PiS jest na peryferiach inwestycyjnych Europy. Premiera Mateusza Morawieckiego na łamach „Gazety Wyborczej” nazywał „pinokiem” w stylu znanym internautom spod szyldu „Silni Razem”.