Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Niemcy podsyłają migrantów i chcą zaostrzyć kontrole. Bąkiewicz: „Robią to samo, co Łukaszenka i Putin”

Niemcy zapowiedzieli zaostrzenie kontrole na granicy. Zgodnie z założeniami każda osoba przekraczająca granicę polsko-niemiecką musi mieć przy sobie dowód osobisty lub paszport. - Niemcy robią dokładnie to samo, co robi Łukaszenka i Putin na granicy wschodniej. To, że mają białe kołnierzyki, nie oznacza, że efekt ich działań nie jest dokładnie taki sam - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Robert Bąkiewicz, szef Ruchu Obrony Granic.

Autor: Mateusz Mol

Niemcy zaostrzają kontrole na granicy

Członkowie możliwego nowego rządu RFN zapowiedzieli uruchomienie tuż po powołaniu gabinetu szczegółowe kontrole na granicy. Zgodnie z zapowiedziami, wszyscy podróżni będą zobowiązani do przedstawienia ważnych dokumentów tożsamości. Każda osoba przekraczająca granicę polsko-niemiecką musi mieć przy sobie dowód osobisty lub paszport.

Reklama

Obywatele państw spoza Unii Europejskiej dodatkowo będą musieli wykazać, że przebywają w strefie Schengen legalnie – bez odpowiednich dokumentów nie zostaną wpuszczeni do Niemiec i zostaną zawróceni.

Oprócz sprawdzania tożsamości, niemieckie służby graniczne będą miały również uprawnienia do przeszukiwania bagażu oraz pojazdów. Takie kontrole będą przeprowadzane losowo lub w sytuacjach, gdy funkcjonariusze celni uznają to za zasadne.

Bąkiewicz: "Niemcy robią dokładnie to samo, co robi Łukaszenka i Putin" 

O komentarz do propozycji Niemiec poprosiliśmy Roberta Bąkiewicza, szefa Ruchu Obrony Granic. W jego opinii "to jest oczywista kontynuacja polityki niemieckiej".

"Już w 2024 roku Niemcy przywrócili kontrole na granicy, co sprawiło, że Schengen istnieje tylko teoretycznie. Dzisiaj te kontrole graniczne są jeszcze bardziej zaostrzone. To pokazuje, że Niemcy prowadzą własną politykę i w nosie mają ustalenia wynikające z Unii Europejskiej. My, jako Ruch Obrony Granic, wyzwaliśmy Donalda Tuska dawno do przywrócenia kontroli granicznej i działań symetrycznych w stosunku do Niemiec. W polityce istnieje coś takiego jak wzajemność. Tutaj ta wzajemność powinna być przywrócona, dlatego, że Niemcy podrzucają Polsce nielegalnych migrantów"

– podkreślił.

W jego opinii "ta sytuacja pokazuje, że my jesteśmy w stanie rywalizacji, jest tu element wojny hybrydowej z Niemcami".

"Niemcy robią dokładnie to samo, co robi Łukaszenka i Putin na granicy wschodniej. To, że mają białe kołnierzyki, nie oznacza, że efekt ich działań nie jest dokładnie taki sam. Polski rząd powinien na to odpowiedzieć, natomiast widać, że Donald Tusk jest całkowicie zależnym politykiem od Berlina. W tej konfiguracji tylko może udawać i kłamać, że on broni Polski przed przerzutem nielegalnych migrantów, paktem migracyjnym i realizuje polskie interesy. Nie, Donald Tusk dzisiaj nie reagując na to, pokazuje jednoznacznie, że jest przedłużeniem interesów Berlina w Polsce"

– oświadczył.

Bąkiewicz wskazał też, ze "w tej sytuacji wydaje się, że obywatelski sprzeciw i zablokowanie granicy, jeśli tego nie robią służby, Donald Tusk uwikłany w politykę niemiecką, jest konieczne".

"Po prostu my, Polacy, musimy bronić polskiego interesu. Ruch Obrony Granic na pewno podejmie działania ograniczające ruch na granicy, żeby pokazać w symboliczny sposób, że Polacy bronią swoich interesów, że polscy patrioci rozumieją tą agresywną politykę niemiecką i nie będą ulegli tak, jak dzisiejsze władze reprezentowane przez Tuska i Trzaskowskiego"

– zapowiedział.

Autor: Mateusz Mol

Źródło: niezalezna.pl
Reklama