Panie pośle Wójcik, no cóż - przyznał przewodniczący komisji śledczej Dariusz Joński, złośliwie komentując odwołanie polityka Prawa i Sprawiedliwości z części komisji, poświęconej przesłuchanie prokurator Ewy Wrzosek. Świeżo powołany (w miejsce odwołanego Pawła Jabłońskiego) do komisji ds. zbadania tzw. wyborów kopertowych Wójcik nie zdołał zadać nawet jednego pytania.
Po godz. 10 wznowiono posiedzenie komisji śledczej ds. przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w formie głosowania korespondencyjnego. Dziś przesłuchiwana będzie prokurator Ewa Wrzosek, która wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w okresie pandemii, w wyniku czego prokurator krajowy polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec niej.
Zanim jednak zaczęto zadawać jej pytania, Wrzosek zawnioskowała o wyłączenie Michała Wójcika z roli przesłuchującego. To z uwagi na "relacje łączące go z prokuratorem Bogdanem Święczkowskim". Żadne nadzwyczajne, bo do takich samych chwilę później przyznał się Przemysław Czarnek.
- Mnie też pani będzie chciała odwołać?
- dopytywał polityk PiS.
Mimo apeli członków komisji, Joński zarządził głosowanie. Za było 5 posłów, przeciw 3, jeden się wstrzymał.
Panie pośle Wójcik, no cóż… Ale zapraszam pana na godz. 14, chyba że kolejna pani prokurator złoży kolejny taki wniosek
- stwierdził Joński.