Polska, w której prezydentem zostałby Rafał Trzaskowski, stałaby się krajem bez ambicji, w którym głowa państwa po to, by nie narazić się sąsiadom, bredzi, że Nord Stream 2 to porozumienie prywatnych firm, a CPK nie jest potrzebne, bo mamy lotnisko w Berlinie. Żadnej „gigantomanii", bo „naprawdę potrzebujemy inwestycji za rogiem”, które „zrealizuje samorząd”, czyli nowego dyskontu. A dla Polaków kiepsko płatna praca w tym dyskoncie albo wyjazd na zmywak do takich krajów, które jednak mają „gigantyczne” ambicje. Polska Trzaskowskiego postępujące zacofanie cywilizacyjne rekompensowałby sobie hipernowoczesną rewolucją LGBT i politycznej poprawności, w których to sprawach Tusk jest przy Trzaskowskim ostrożnym konserwatystą - pisze Piotr Lisiewicz w "Gazecie Polskiej".
Trzaskowski w 2015 roku określił Nord Stream 2 jako „porozumienie prywatnych firm”, za którym „nie stoją, dzięki Bogu, rządy”. W 2018 roku krytykował Centralny Port Komunikacyjny, twierdząc, że „mamy lotnisko w Berlinie” i nie potrzebujemy nowych inwestycji. Lisiewicz przypomina również, że podczas prezydentury Trzaskowskiego w Warszawie sprowadzano drzewa aż z Niemiec, a prąd czy transport miejski w stolicy obsługiwany jest przez zagraniczne firmy. Czy taka polityka, pytając retorycznie autor, mogłaby być korzystna dla Polski?
Artykuł przytacza również kontrowersje wokół działań Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy, gdzie wprowadzał postulaty LGBT w „najbardziej hardcorowej wersji”. W ciągu pierwszych miesięcy swojej kadencji wydał więcej pieniędzy na te cele niż jego poprzedniczka przez cztery lata. „Bardzo bym chciał udzielić ślubu parze homoseksualnej” – deklarował w 2018 roku. Lisiewicz przypomina, że Trzaskowski objął patronatem Paradę Równości, na której „odprawiono” bluźnierczą parodię Mszy świętej. Nawet PSL domagał się w tej sprawie reakcji prokuratury.
Autor opisuje także inicjatywy Trzaskowskiego w warszawskich szkołach, w których nagradzano „dyplomami równości” placówki promujące akceptację dla publicznej czułości jednopłciowych par. Patronował również fundacji, którą, jak ujawniono, kierowali właściciele sex shopów dla sadomasochistycznych gejów fetyszystów.
W artykule nie zabrakło wątku kompromitujących wpadek Trzaskowskiego. Lisiewicz przypomina, jak podczas wiecu wyborczego w Poznaniu w 2020 roku pomylił Powstanie Wielkopolskie z wydarzeniami Czerwca 1956 roku. „Jesteście autorami udanego powstania Czerwca 1956 roku” – powiedział do poznaniaków, wywołując osłupienie.
#GazetaPoslka | Oni obawiają się @NawrockiKn. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) November 28, 2024
Czytaj 👇🏻https://t.co/HCntyaLzp5#Nawrocki2025 #NawrockiPrezydent2025