Zaledwie jedna noc wystarczyła Naczelnemu Komitetowi Wykonawczemu Polskiego Stronnictwa Ludowego, by jednogłośnie zdecydować o udzieleniu poparcia Rafałowi Trzaskowskiemu w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wcześniej ich koalicjant, Szymon Hołownia, zdobył w pierwszej turze jedynie 4,99 procent głosów.
Niemal chwilę po przekazaniu publicznie tejże decyzji, na wspólnej konferencji prasowej wystąpili Trzaskowski i Władysław Kosiniak-Kamysz. I to nie byle gdzie, a pod pomnikiem Wincentego Witosa na warszawskim Placu Trzech Krzyży. Tam lider PSL udzielił oficjalnego poparcia Trzaskowskiemu.
Zmieniła się również narracja Szymona Hołowni, który na chwilę przed ciszą wyborczą, postawił Trzaskowskiemu ultimatum: albo wyjaśni aferę NASK, albo nie będzie mógł liczyć na poparcie koalicyjnego kolegi.
Mimo to lider Polski 2050 już w niedzielę zadeklarował poparcie dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze.
Lis chwali Hołownię. Kiedyś go wyzywał
W tej sprawie w sieci zabrał głos sam Tomasz Lis, gorący zwolennik koalicji 13 grudnia - a w tym i Rafała Trzaskowskiego. Zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym... cieszy się z deklaracji liderów Trzeciej Drogi. I chwali ich za patriotyzm!
Myśle, że Holownia za wczorajszą jasną deklaracje i Kosiniak-Kamysz za dzisiejszą wybitnie jasną deklaracje w najlepszym witosowym, patriotycznym stylu, zasługują na szacunek i uznanie. Zachowali się tak jak każe interes państwa. Brawo.
– napisał.
Myśle, że Holownia za wczorajszą jasną deklaracje i @KosiniakKamysz za dzisiejszą wybitnie jasną deklaracje w najlepszym witosowym, patriotycznym stylu, zasługują na szacunek i uznanie. Zachowali się tak jak każe interes państwa. Brawo.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) May 19, 2025
Tak chwalebne pod adresem - szczególnie Szymona Hołowni - słowa budzą skrajne emocje. Bo zaledwie w 2023 roku, ten sam "dziennikarz" obrażał publicznie polityka Polski 2050. Działo się to w trakcie negocjacji nad wspólną listą przed wyborami parlamentarnymi.
Były naczelny "Newsweeka" deklarował się wówczas jako zwolennik jednej, wspólnej listy ówczesnej opozycji. Twierdził, że Hołownia nie zgadzając się na warunki Tuska, pomagał PiS.
"Kasując perspektywę wspólnej listy opozycji pomaga się Kaczyńskiemu. Kałownia’2023"
– napisał wówczas na x.com.
Tomasz Lis - stabilnie.
— Bꓭambo (@obserwujesobie) May 20, 2025
Szauneczek i uznanie „Kałownia”. pic.twitter.com/MGY4chITiQ
Wpis Lisa, o zupełnie innej narracji, jest szerokokomentowany w mediach społecznościowych. Użytkownicy X punktują Lisa za jego hipokryzję.
Czyli to jednak nie jest - jak pan pisał - Kałownia?
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) May 19, 2025
Interes którego państwa?
— Kamil Różalski Polish & Proud🇵🇱 (@RozalskiKamil) May 19, 2025
Napluli swoim wyborcom w twarz, nawet nie probowali stwarzać pozorów. Cała ta kampania była spektaklem z ich strony. Wyborczy niczym worki kartofli 👍
— Paulina (@pkwpkk) May 19, 2025
Panie Tomaszu, czy Pana zdaniem zasłużyli na najwyższe odznaczenia państwowe?
— Antyfoliarz.pl (@Antyfoliarz666) May 19, 2025
Tomi zdecyduj się w końcu to Hołownia czy Kałownia ?
— kolo kolo (@koollookooll) May 20, 2025