10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Ta "rewelacja" ze służb posłużyła do ataku na PiS. „Dziś widać skalę kompromitacji“. Postępowanie umorzono

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy umorzył postępowanie przeciwko byłemu wiceszefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Markowi Utrackiemu. Był on oskarżony przez byłego Dyrektora Departamentu Prawnego SKW - obecnie znów pracującego w tej służbie - Zbigniewa Lichockiego o zarządzenie nielegalnej go obserwacji. - Przed wyborami na tej podstawie nakręcano histerię i oskarżenia przeciwko poprzedniemu rządowi. Dziś widać skalę kompromitacji! - wskazuje doradca prezydenta Andrzeja Dudy Stanisław Żaryn.

Siedziba SKW
Siedziba SKW
Tomasz Adamowicz - Gazeta Polska

Żaryn wskazuje, że w nagłośnienie całej sprawy mocno w 2023 roku zaangażował się "Newsweek". W lipcu, w trakcie kampanii wyborczej, Grzegorz Rzeczkowski popełnił tekst zatytułowany "Pierwszy taki przypadek w historii polskich służb. Ludzie Macierewicza oskarżeni o nielegalną inwigilację". Źródłami dziennikarza byli Lichocki oraz Karol K, choć ich wiarygodność wydawała się wątpliwa. 

Ten pierwszy - w czasach, gdy pełnił ważną funkcję w SKW za poprzednich rządów PO-PSL - zasłynął reprezentowaniem... 120-letniego spadkobiercy w procesie "reprywatyzacyjnym". Drugi z mężczyzn został zwolniony z SKW za nadużycia dla osiągnięcia nienależnych poborów. 

Kolejny tekst na bazie historii powstał w sierpniu ub.r. Rzeczkowski zaatakował w nim byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego za rzekome "tworzenie parasola ochronnego" nad Utrackim. Artykuł - jak twierdzi Żaryn - "był próbą wykazania rzekomej hipokryzji i podwójnych standardów w czasie rządów PiS".

Publikacje w tej sprawie miały na celu podtrzymanie w opinii publicznej kłamliwych pomówień pod adresem poprzedniego rządu o nielegalne działania służb specjalnych. Prywatny akt oskarżenia, który złożył Lichocki, stał się pretekstem do działań informacyjno-politycznych przeciwko ówczesnemu rządowi. A wszystko działo się w okresie kampanii wyborczej, której główny motyw w ten sposób był uwiarygadniany przez „medialne doniesienia”.

– ocenia doradca prezydenta.

Sprawa, która była paliwem do ataków została właśnie umorzona. Decyzję w tej sprawie sąd podjął 19 lipca, była ona podyktowana tym, że Lichocki... sam odstąpił od oskarżenia. - Ponoć wycofał pozew po wniosku o jego przesłuchanie w czasie procesu - dodaje Żaryn. 

Sytuacja pokazuje systemowe problemy związane z polską debatą publiczną. W tym przypadku na podstawie działań człowieka, który jak widać okazał się zupełnie niewiarygodny w tym co robi, rozpoczęto nagonkę polityczną na Wiceszefa SKW oraz polityków poprzedniego rządu. Kierowano poważne oskarżenia, dając paliwo do ataków politycznych. Po czasie okazało się, że człowiek nakręcający aferę sam ze sprawy zrezygnował, uznając ją za mało dla siebie ważną. Niestety podobnych historii i histerii było znacznie więcej. Żenujący jest fakt, że Zbigniew Lichocki jest dziś ważną postacią w SKW. A red. Rzeczkowski przez niektórych uważany jest za wiarygodnego dziennikarza, eksperta od służb specjalnych i (!) zwalczania dezinformacji.

– komentuje Żaryn.

Przypomnijmy: Grzegorz Rzeczkowski jako dziennikarz "Polityki" bronił udziału Wojciecha Jaruzelskiego w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. 

W 2016 r. Rzeczkowski w tekście "Katastrofa smoleńska: zacieranie faktów" ubolewał nad rusofobią tych Polaków, którzy odrzucili pojednanie z Rosją:

Groby miały pojednać – nie tylko samych Polaków, ale także Polaków i Rosjan. Z ust czołowych polityków i publicystów tuż po katastrofie smoleńskiej padały nawet słowa o żałobie, która będzie pożegnaniem z 200 latami „niezbyt szczęśliwej historii Polski”. Poszło inaczej. Czyli jak zawsze. Zamiast katharsis i pojednania mamy podziały tak głębokie, jak nigdy w ostatnich 25 latach. Opadły wszystkie skrupuły. [...] Polskie demony obudziły się szybko, karmiąc się mieszaniną podejrzliwości, resentymentu, nieufności wobec własnego państwa i wciąż żywej wrogości do Rosji.

 



Źródło: niezalezna.pl