Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Mundurowy zaatakowany przez migranta. Witkowski obwinia... polskiego funkcjonariusza. „No sorry, musi uważać“

- Może chcieli pogadać. Może chcieli im papierosa odpalić. To po prostu był błąd. Każdemu się zdarzają błędy (...) No sorry, musi uważać - mówił o ostatnim ataku nielegalnego migranta na polskiego funkcjonariusza Straży Granicznej w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika senator Lewicy Waldemar Witkowski. Zdaniem polityka to mundurowi są odpowiedzialni za to, że stali się ofiarą napaści, ponieważ podeszli za blisko bariery. Dyskusja zeszła na ten tor po temacie 3,5 tysiąca migrantów przewiezionych do Polski z Niemiec. Przedstawiciele partii rządzących w programie "W Punkt" nie mieli za wiele na ten temat do powiedzenia.

Waldemar Witkowski
Waldemar Witkowski
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Ponad 3,5 tysiąca nielegalnych migrantów trafiło do Polski od stycznia do kwietnia. Ujawniła to dziennikarka Aleksandra Fedorowska, która uzyskała informacje od niemieckiej policji federalnej. Mundurowi przekazali jej, że do 30 kwietnia policja federalna zanotowała 5621 osób nielegalnie przekraczających granicę polsko-niemiecką, z czego 3578 osób zwrócono do Polski. Sprawa była tematem rozmowy w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika.

"Liczba by szokowała, gdyby..."

"To jest pokazanie, że w momencie, kiedy nie ma rządu, który dba o interesy Polski, o interesy polskiego społeczeństwa, wtedy dzieją się rzeczy, nad którymi polskie państwo nie ma kontroli"

– stwierdziła Joanna Lichocka (PiS).

Stwierdziła, że "mamy przy władzy partię zewnętrzną, partię niemiecką reprezentującą interesy niemieckie i Niemcy zachowują się coraz bardziej swobodnie". Jej zdaniem, liczba 3,5 tys. migrantów "byłaby szokująca, gdyby nie to, że my wiemy, że rząd Tuska przygotowuje Polaków" do przyjęcia cudzoziemców w ramach paktu migracyjnego.  - Oni opowiadają na użytek kampanii wyborczej, że się na to nie zgadzają, ale w praktyce na pakt migracyjny się zgodzili - podkreśliła.

"Dlaczego rząd niemiecki miałby kłamać?"

Głos po nim zabrał poseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba. Podkreślił, że w Polsce tylko dlatego nie było migrantów, ponieważ w 2015 roku rząd Zjednoczonej Prawicy zmienił decyzję byłej premier Ewy Kopacz. - Pakt migracyjny w Parlamencie Europejskim został przyjęty siłami Europejskiej Partii Ludowej i wszystkich innych, niż Zjednoczona Prawica, bo albo się wstrzymali, albo wyjęli karty, albo byli "za". Jedyna opcja polityczna, która była przeciwko to (...) Zjednoczona Prawica - powiedział.

Zaznaczył, że od polskich służb dziennikarze nie otrzymają informacji w sprawie 3,5 tysiąca migrantów, ponieważ trwa kampania wyborcza. - Nawet skłamią po to, żeby oszukać Polaków - oznajmił.

"Dlaczego rząd niemiecki miałby kłamać? Tu mamy odpowiedź. W kampanii wyborczej nie otrzymujemy informacji, polskie społeczeństwo jest okłamywane tak, jak robi to Donald Tusk"

– stwierdził.

Trudny temat dla rządzących

Przedstawiciele koalicji rządzącej nie czuli się komfortowo w tym temacie. Janusz Piechociński z PSL unikał go, jak mógł. Sugerował, że dane są nierzetelne i potrzebne jest potwierdzenie ze strony polskich służb. Próbował zmienić też kierunek rozmowy.

Senator Lewicy Waldemar Witkowski powiedział więcej. I chyba za dużo.

Popis senatora Lewicy

Witkowski stwierdził, że 3,5 tysiąca to są abstrakcyjne liczby. - To jest po prostu totalna abstrakcja. Zejdźmy na ziemię - powiedział.

Ogłosił, że chętnie przyjmie migrantów do pracy. - Potrzebuję konserwatorów, instalatorów, elektryków, szpitale potrzebują lekarzy - wymieniał. Stwierdził, że w Poznaniu "wielu obcokrajowców, Arabów i innych świadczy usługi medyczne".

Prowadząca program red. Katarzyna Gójska przypomniała, że dwa dni temu dowiedzieliśmy się o kolejnym ataku na funkcjonariusza Straży Granicznej na wschodniej granicy Polski. Po uderzeniu konarem mundurowy trafił do szpitala. Wtedy Witkowski podzielił się swoimi złotymi radami dla funkcjonariuszy na wschodzie.

"Uczulam Straż Graniczną, żeby zachowała bezpieczny dystans. Nie musi stosować pushbacków  (...) Bezpośredni kontakt jest niewskazany. Podchodzenie do dziurawego płotu jest niewskazane i to radzę naszym żołnierzom w trosce o ich zdrowie"

– oznajmił. Dodał, że podchodzenie do płotu na odległość metra do ogrodzenia to duża nierozważność.

"Może chcieli pogadać. Może chcieli im papierosa odpalić. To po prostu był błąd (...) każdemu się zdarzają błędy"

– oświadczył.

Odniósł się też do poprzedniego przypadku ataku na funkcjonariusza SG. - Ten dziabnięty nożem na kiju, moim zdaniem za blisko się zbliżył do tej granicy i nie musiał podchodzić do płotu (...) No sorry, musi potencjalnie uważać, że po drugiej stronie tego płotu jest potencjalny przestępca - powiedział. 

"Powiedziało się prawdę"

"Pan senator jest współuczestnikiem tego obozu, który w tej chwili rządzi i to jest właśnie ta pełna pogardy narracja wobec obrońców polskiej granicy. Tu się nic nie zmieniło"

– skwitowała wypowiedź Witkowskiego Lichocka.

Zaznaczyła, że rządzący wspierają mundurowych tylko na potrzeby kampanii wyborczej. - Tutaj panu senatorowi po prostu powiedziało się przez chwilę prawdę. Pogardzają tak naprawdę obrońcami polskiej granicy. Mają w głębokim poważaniu bezpieczeństwo polskich funkcjonariuszy - dodała.


 



Źródło: niezalezna.pl

#bezprawie Tuska