Ostatnie spotkanie europejskich liderów w sprawie konfliktu za naszą wschodnią granicą dobyło się w poniedziałek. W rozmowach w Londynie udział wzięli premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Niestety, po raz kolejny zabrakło polskich władz.
Dziś tę sytuację w programie "Gość Dzisiaj" w TV Republika komentował Mateusz Morawiecki. - Dlaczego nie było nas w Genewie, w Londynie? - pytała prowadząca program Danuta Holecka.
- Proszę pytać obecnego premiera, ja tego nie wiem, dlaczego jest aż tak lekceważony - odpowiedział Mateusz Morawiecki.
Pan prezydent ma swoją rolę i ją wypełnia znakomicie, ale premier ma cały aparat rządu. Byłem premierem i wiem, na czym polega ta praca, to 24/7, a nie koniak i cygaro o godzinie 17:00 albo czasami wcześniej. To nie może być premier z Twittera, to musi być premier, który jest hard workerem, który ciężko pracuje
– dodał były szef rządu.
"Ubolewam nad tym, że on po raz kolejny nie jest zaproszony na istotne spotkanie" - powiedział Morawiecki o obecnym premierze.
- Widać, że Polska poprzez to jest marginalizowana. Mimo to, że jest moim absolutnym adwersarzem, to on reprezentuje Polskę. Jeśli premier Tusk nie jedzie na rozmowy, na których powinien być, to oznacza, że Polska jest wciskana do narożnika, lekceważona. A to mi się nie podoba - wskazał poseł PiS.