- Sądzę, że to będzie dużo słabsza, dużo gorsza koalicja, niż ta, która mogłaby być. Wszelkie sprawy personalne wyjaśniamy w ramach naszego kierownictwa - powiedział poseł PiS Mateusz Morawiecki odnosząc się do sytuacji w podlaskim sejmiku.
"Te sprawy są jeszcze bardzo skrupulatnie wyjaśniane. Mieliśmy bardzo dobry wynik na Podlasiu, jednak ze względu na złe decyzje, zdradę - krótko mówiąc - dwóch naszych radnych, doszło do innej koalicji. Sądzę, że to będzie dużo słabsza, dużo gorsza koalicja, niż ta, która mogłaby być. Wszelkie sprawy personalne wyjaśniamy w ramach naszego kierownictwa"
Dwa tygodnie temu ugrupowania koalicji rządowej, wsparte przez dwoje radnych PiS, doprowadziły do wyboru nowego przewodniczącego podlaskiego sejmiku, a później zarządu tego regionu. W ten sposób Zjednoczona Prawica, sprawująca władzę w tym sejmiku w minionej kadencji, straciła tę władzę, choć po wyborach miała połowę mandatów w 30-osobowym sejmiku.
Marszałkiem nowej kadencji został Łukasz Prokorym (KO). Na wicemarszałków zgłosił on Wiesławę Burnos i Marka Malinowskiego; oboje dostali się do sejmiku z listy PiS, w poprzedniej kadencji byli członkami zarządu województwa. W tajnym głosowaniu dostali po 16 głosów za, 14 przeciw. Pozostałe dwa miejsca w zarządzie województwa przypadły Trzeciej Drodze i KO; Trzecia Droga ma również przewodniczącego sejmiku.
W ubiegłym tygodniu rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek poinformował, że prezes partii Jarosław Kaczyński zawiesił w prawach członka tego ugrupowania Krzysztofa Jurgiela. Jurgiel był ministrem rolnictwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w latach 2005-2006 i 2015-2018. Od 2019 roku jest europosłem PiS. Został wybrany w okręgu obejmującym woj. warmińsko-mazurskie i podlaskie. W czerwcowych wyborach nie kandyduje.
Jurgiel powiedział w piątek, że nie otrzymał żadnej oficjalnej decyzji w tej sprawie i nie zna powodów zawieszenia. Zapewnił, że nie było żadnego konfliktu czy "niesnasek". Dopytywany, czy zawieszenie może wynikać z utraty władzy przez PiS w samorządzie województwa przypomniał, że od kilku lat nie jest szefem okręgu; szefem władz PiS w regionie jest Jacek Sasin.
Morawiecki dopytywany w poniedziałek, czy zawieszenie oznacza, że Jurgiel ponosi jakąś winę za sytuację w samorządzie województwa, odparł: "Wszystkie sprawy są wyjaśniane, nie mam nic więcej do dodania". Proszony o ocenę sytuacji w PiS w regionie mówił, że może ocenić sytuację w partii w kraju.
"Mieliśmy mieć jeden sejmik, a widziałem jak pan premier Tusk groził, odgrażał się czy kpił, że nie będziemy mieli nawet Podkarpackiego. Tymczasem wynik był, i to powiem z ogromną radością i satysfakcją, najlepszy w historii 25-lecia głosowania do sejmików" - zauważył.
"Jesteśmy skonsolidowani, jesteśmy jednością. Takie potknięcia, jak to tutaj na Podlasiu, zdarzają się w polityce, ja mogę wymienić dziesięć takich przykładów, gdzie Platforma 'zgrzyta zębami' w całej Polsce, w wielu powiatach. Mimo ich dobrego wyniku, nie udało im się tworzyć, współtworzyć zarządu powiatowego albo współuczestniczyć w rządach w innych jednostkach samorządu terytorialnego" - zapewnił Morawiecki.
"Ubolewam, że dwie osoby +przekręciły tutaj wajchę w drugą stronę+" - dodał.