Minister rolnictwa Czesław Siekierski (PSL) oświadczył, że protesty rolników są "w dużej mierze inicjatywą polityczną, która ma służyć podtrzymaniu napięcia przed wyborami europejskimi". Tymczasem jeszcze w kwietniu Piotr Duda, szef "Solidarności" podkreślał, że zapowiadane na 10 maja wydarzenie "to demonstracja i protest apolityczny".
"Rozmowy były są i będą" - powiedział Siekierski zapytany o rozmowy z rolnikami w związku z protestami. Dodał, że tylko podczas rozmowy można znaleźć rozwiązanie problemów. Jak zaznaczył "niektóre grupy rolników odcinają się od strajku".
"Myślę, że to w dużej mierze inicjatywa polityczna, która ma służyć, aby podtrzymać pewne napięcie przed wyborami europejskimi"
Zapytany o rozmowy ze stroną ukraińską na temat handlu produktami rolnymi, Siekierski stwierdził, że "rozmowy przebiegają w sposób trudny". "Mamy wszyscy świadomość, że wojna też nas dotyczy" - dodał. Zaznaczył, że "jesteśmy za pomocą dla Ukrainy", jednak - jak tłumaczył - koszty liberalizacji handlu z UE, najbardziej ponoszą kraje graniczne. "Pomoc tak, ale musimy zmienić formułę, ponieważ rolnictwo polskie i europejskie nie wygra z potencjałem Ukrainy" - stwierdził.
Na 10 maja br. NSZZ "Solidarność" i NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" zapowiedziały w Warszawie demonstrację przeciwko Zielonemu Ładowi. Ma się ona rozpocząć w południe na Placu Zamkowym, przejść obok przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie przy ul. Świętokrzyskiej i dalej przed Sejm. Związkowcy chcą przekazać w przedstawicielstwie i marszałkowi Sejmu petycje w sprawie odejścia od Zielonego Ładu i polityki ekologicznej UE. Szef związku Piotr Duda w kwietniu podkreślał, że "to jest demonstracja i protest apolityczny organizowany przez Solidarność przy współudziale organizacji rolników indywidualnych"
Wśród najważniejszych rolniczych postulatów jest m.in. likwidacja Zielonego Ładu oraz zablokowanie importu produktów rolnych z Ukrainy.