Władze państwowej spółki PGE powołane przez koalicję 13 grudnia zafundowały sobie luksusowe samochody. Dla prezesa zakupiono pojazd marki audi o wartości prawie 750 tys. zł, zaś dla członków zarządu kilka aut wartych po 400 tys. zł każdy. "Uśmiechnięte" władze PGE przeprowadziły też remont gabinetu za ponad pół miliona.
O sprawie informuje portal WP. Jak przypomniano w publikacji, od marca 2024 roku funkcję prezesa Polskiej Grupy Energetycznej pełni Dariusz Marzec. Czytamy, że jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa było zarządzenie remontu w jego gabinecie oraz w przylegających pomieszczeniach - saloniku i łazience.
Żądania prezesa co do remontu okazały się bardzo kosztowne - według nieoficjalnych informacji WP prace miały kosztować 550 tys. zł. To spowodowało, że decyzję ws. przeprowadzania remontu musiał podjąć zarząd PGE. Wynikało to z faktu, iż wewnętrzne przepisy spółki nie pozwalały na realizację tego rodzaju inwestycji bez uzyskania uprzedniej zgody wszystkich członków zarządu. W nowym gabinecie prezesa PGE znalazły się kosztowne meble, m.in. fotel, który w sieci jest sprzedawany po 8 ty. zł za sztukę.
Oprócz kosztownego remontu, władze spółki podjęły także decyzję o wymianie floty samochodowej. Dotychczas eksploatowane kilkuletnie pojazdy marki BMW najprawdopodobniej okazały się już zbyt "wysłużone". Jak podała WP, w dokumentach wewnętrznych wskazywano, że z powodu awaryjności tych pojazdów członkowie zarządu mieli rzekomo spóźniać się bądź w ogóle nie docierać na umówione spotkania.
Podjęto zatem decyzję o wymianie aut w ramach najmu długoterminowego. Władze chciały postawić na markę audi. Okazało się jednak, że przeszkodą do wynajęcia aut są wewnętrzne przepisy (Procedura Ogólna Zakupów Grupy Kapitałowej PGE). Mianowicie: zakazane było wskazanie w zamówieniu znaku towarowego konkretnego producenta. W związku z tym jeden z pracowników otrzymał polecenie sporządzenia dokumentu, w którym znajdzie się uzasadnienie, dlaczego trzeba w tym przypadku zrezygnować od stosowania omawianej procedury. Znalazł się tam następujący zapis: "Wymagamy, aby przedmiotem najmu były samochody marki audi". Oprócz tego, dokument zawiera opis wad samochodów BMW, których eksploatacja miała wiązać się z dużymi kosztami serwisowymi oraz powodować "problemy z mobilnością". Ponadto podkreślono atuty marki audi - określono tego producenta jako "lidera w dziedzinie bezpieczeństwa".
Koszt wynajmu pięciu samochodów marki Audi PGE oszacowało na 1,65 mln zł. W czasie, gdy wybierano je, zgodnie z polityką zarządzania flotą pojazdów samochód dla prezesa i wiceprezesów PGE może być wart maksymalnie 390 tys. zł netto (auta spalinowe) bądź 410 tys. zł (auta z napędem hybrydowym bądź elektrycznym).
Z myślą o prezesie zamówiono audi a8 60TFSI z 460-konnym silnikiem w wersji z najlepszym wyposażeniem. Jak podało WP, zgodnie z wyceną oficjalnego salonu audi model ten kosztuje 573 900 zł (podstawa) oraz do tego 167 550 zł za wyposażenie dodatkowe, co daje łączną kwotę 741 450 zł brutto - 602 800 zł netto, co przekraczało dopuszczalną kwotę wynikającą z wewnętrznych przepisów PGE aż o 200 tys. zł. Z kolei czterej wiceprezesom zarządu zakupiono nieco tańsze auta - audi a6, każde z nich warte 401 800 zł.
Władze podjęły decyzję o zmianie zapisów polityki. Począwszy od stycznia 2025 roku nie ma ograniczeń co do wartości aut, z których korzysta prezes oraz wiceprezesi PGE.