Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Lubach: Zdechłe ryby w brudnej wodzie

„Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki” - stwierdził 500 lat przed narodzeniem Chrystusa jeden z najbardziej zagadkowych mędrców starożytnej Grecji, Heraklit, z którego ogromnego ponoć dorobku ostało się nam ze 130 przypisywanych mu sentencji, a wedle bardziej rygorystycznej wersji ledwie 18 fragmentów jego zaginionego dzieła. Ci, którzy z uporem idioty tego próbują, muszą się spotkać z niepowodzeniem, gdyż rzeka już nie ta - bo napłynęły do niej inne wody. Z drugiej strony „mądrość” oszustów naucza ich, że najlepiej łapie się ryby w mętnej wodzie.

Kadr z filmu "Napoleon"
Kadr z filmu "Napoleon"
"Napoleon" - Materiały prasowe

Wszystko więc wskazuje na to, że niedokształcone prymitywy z własnej woli wlazły do brudnej wody, w której wiele wieków temu Heraklit umył nogi, podczas gdy stare polskie przysłowie słusznie powiada, że nie da się zawrócić Wisły kijem, „żeby było, tak jak było”. Ambitne totalniaki historii nie znają, ale wiedząc, że może ona służyć za „nauczycielkę życia” innym, ich potencjalnym ofiarom, na wszelki wypadek ograniczają jej nauczanie w szkołach. 

A historia nauczycielką życia 

Ale zakazanie znakomitego podręcznika prof. Roszkowskiego o historii najnowszej nic nie da, bo jeśli młodziak zafascynuje się choćby głupawym i nieudanym, ale nader nagłośnionym z powodu władowanych weń milionów „Napoleonem” zdolnego niegdyś reżysera Ridleya Scotta, to choćby pobocznie dowie się, iż po upadku Cesarza Francuzów nastąpiła tzw. „Restauracja”, czyli przywrócenie monarchii krwawo obalonych przez rewolucję Bourbonów. 

Wróciło stare? Ależ skąd! Napoleon na gruzach rewolucji, którą wykorzystał do zdobycia władzy, wykorzystał ociekające krwią gilotyny słowo „obywatel” do stworzenia dumnego z siebie, w istocie republikańskiego mimo Cesarstwa narodu francuskiego, który nawet po powrocie Bourbonów nie chciał się już korzyć przed absolutną władzą. W rezultacie ledwie w niecałą dekadę po śmierci Napoleona na zesłaniu  kolejny bunt ludu w 1830 r. w wyniku obalenia przywróconej tyranii wyniósł na tron niby liberalnego ostatniego z dynastii Ludwika Filipa, który w 1848 musiał ustąpić władzy… Napoleonowi Bonaparte, bratankowi wielkiego imiennika! Ten najpierw objął władzę jako prezydent przywróconej Republiki, a wkrótce ogłosił się Cesarzem Francuzów Napoleonem III i w jednym i w drugim przypadku wsparty w plebiscycie ludowym przez ogromną większość obywateli. Ale on też nie odrobił lekcji Heraklita. 

Pretendenci do rządów absolutnych

Tym bardziej nie dorastający mu do pięt nasi rodzimi pretendenci do rządów absolutnych, bo co nam chcą przywrócić? Totalną cenzurę jak za komuny? Sami się dzięki zdolnym kelnerom przekonali, że to niemożliwe. Pozbawienie prawa głosu obywateli – inaczej niż kolejnym stanem wojennym nie da się już tego załatwić, a czegoś takiego mimo najszczerszych chęci nawet UE przyklepać nie może. Więc co im zostaje? A, to też już przerabialiśmy: marazmatyczny reżim a la schyłkowy Breżniew, pamiętający o tym, jak zdławił porywy wolności w Czechosłowacji, a nie widzący, że wszystko rozsypuje się mu w rękach.

Owszem, taki reżim potrafi jeszcze nadal wsadzać do więzień inaczej myślących i zmuszać większość obywateli, by udawali, że wierzą w jego oszałamiające sukcesy, ale z powodu przyrodzonej nieudolności skazany jest na szybką przegraną i totalną anihilację jak komunizm w Rosji. Różnica między niefortunnym Napoleonem III czy sowieckim Politbiurem a dzisiejszym „rządem” RP jest tylko jedna – tamci sami szykowali sobie zgubę, nie musząc korzystać z cennych rad i propozycji nie do odrzucenia kogoś z zewnątrz.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Napoleon #rząd #historia #władza

Jerzy Lubach