Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
12.04.2018 11:00

Lekcja z Viktora Orbána

Viktor Orbán znów znokautował konkurentów w wyścigu wyborczym. Jak tego dokonał, nie znam pełnej odpowiedzi. Byłem jednak 15 marca w Budapeszcie podczas wystąpienia premiera Węgier. Stojąc w potężnym, zbitym tłumie i czytając tłumaczenie przemowy, zastanawiałem się, czy prosty przekaz o zagrożeniu imigrantami i szkodliwej działalności George’a Sorosa może być skuteczny. Przyznam, wątpiłem. Wydawał mi się zbyt topornym opisem rzeczywistości, która zwykle jest dużo bardziej złożona. Tymczasem okazał się najbardziej skuteczny.

Orbán może i upraszcza, ale traktuje to, co mówi, zupełnie serio. Stawia diagnozę, a potem rozwiązuje problem. Jak na tym tle wygląda działanie polskich władz? Zgoła odmiennie. Przeważnie kończy się na gadaniu lub finalnym wycofywaniu się z działania, jak ostatnio w przypadku ustawy degradacyjnej. I to jest zasadnicza różnica. Gdyby Orbán obiecał mi konia z rzędem, wiedziałbym, że już jestem o niego bogatszy. Gdy obiecuje PiS, to niestety takiej pewności nie mam, bo np. w Pałacu Prezydenckim ktoś może dojść do wniosku, że sprawiedliwiej jest jeździć na osłach. To drobna, ale i zasadnicza różnica.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane