W myśl nowych zmian regulaminowych, Ministerstwo Sportu i Turystyki, na czele którego stoi Sławomir Nitras (niezbyt lubiany przez środowiska kibicowskie), polskie kluby piłkarskie mogą stracić dotacje z resortu. W grono to zalicza się m.in. warszawski klub piłkarski - Legia Warszawa. "Powrót do przeszłości. Koalicja 13 grudnia - tym razem rękami Nitrasa - idzie na wojnę z kibicami" - komentuje w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak (PiS).
W ubiegłym roku, za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, Ministerstwo Sportu i Turystyki nagrodziło kluby piłkarskie za sukcesy w lidze i udział w europejskich pucharach. Mistrz Polski z 2023 roku - Raków Częstochowa, który brał udział w rozgrywkach Ligi Europy oraz wicemistrz kraju i zdobywca Pucharu Polski Legia Warszawa (klub awansował do 1/16 finału Ligi Konferencji), na mocy umowy z Polską Organizacją Turystyczną, otrzymały po około 6-7 mln złotych. Po zmianie władzy, polskie kluby piłkarskie mogą nie otrzymać ani złotówki.
Okazuje się, że Ministerstwo sportu zmieniło zasady przyznawania pieniędzy. Jedynym klubem, który spełnia "nowe" wymogi, jest Jagiellonia Białystok. Przedstawiciele Legii twierdzą jednak, że możliwość pozbawienia ich środków, nie jest kwestią przypadku.
Otóż - po zmianach w programie znalazł się zapis wykluczający z uczestnictwa w nim kluby, które w ciągu pół roku od daty jego ogłoszenia zostały ukarane dyscyplinarnie przez UEFA.
A jak przypominamy, Legia została ukarana przez UEFA grzywną 10 tys. euro za niedrożne ciągi komunikacyjne na "Żylecie", w trakcie meczu z Broendby. W związku z tym, klub pieniędzy może faktycznie nie zobaczyć.
"Jesteśmy najmocniejszą marką klubową w Polsce, reprezentujemy Polskę za granicą. Drugi raz z rzędu gramy w fazie głównej europejskich pucharów, ta sztuka nie udała się od ośmiu lat żadnemu innemu klubowi. Poprzednim, który tego dokonał, była właśnie Legia. Jesteśmy godnymi reprezentantami polskiego sportu, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mamy nadzieję, że nie jest to intencjonalne działanie pana ministra, wymierzone w Legię"
Zdaniem kibiców stołecznego klubu, jest to nic innego, jak zemsta za baner pokazany na trybunach niespełna rok temu.
Więcej na ten temat w tekście poniżej:
Sprawę tę skomentował w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak, były szef MON.
"Powrót do przeszłości. Koalicja 13 grudnia - tym razem rękami Nitrasa - idzie na wojnę z kibicami. Legia Warszawa może stracić dofinansowanie z Polskiej Organizacji Turystycznej, tylko za to, że miała niedrożne ciągi komunikacyjne podczas meczu. Co będzie dalej? Znowu wyroki za przyśpiewkę o Tusku?"
I ironizuje: "BTW, panie ministrze Nitras, kibice Legii zawsze z troską podchodzili do Pańskich spraw, a Pan się odpłaca w ten sposób?".
Powrót do przeszłości. Koalicja 13 grudnia - tym razem rękami Nitrasa - idzie na wojnę z kibicami. @LegiaWarszawa może stracić dofinansowanie z Polskiej Organizacji Turystycznej, tylko za to, że miała niedrożne ciągi komunikacyjne podczas meczu. Co będzie dalej? Znowu wyroki za… pic.twitter.com/Kn20l7w52A
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) September 12, 2024