Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski złożył rezygnację – na kilka dni przed zakończeniem swojej kadencji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że będzie startował do Senatu z okręgu łódzkiego. Miejscowi dziennikarze donosili wcześniej, że na ulicach Łodzi pojawiły się plakaty Kwiatkowskiego z podpisem „Najwyższa Izba Kontroli”. – Państwowa Komisja Wyborcza powinna się tym zainteresować, przeanalizować, czy taka sytuacja nie stanowi naruszenia – jeśli nie prawa, to chociażby dobrego obyczaju – powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 Krzysztof Sobolewski.
Kwiatkowski w oświadczeniu podkreślił, że przez cały czas jego kadencji NIK była instytucją, która prezentowała bezstronne, apolityczne, „ale przede wszystkim rzetelne i wiarygodne raporty z kontroli, niezależnie od tego, kto w danym czasie tworzył rząd”.
"Chcąc zachować wartość apolityczności tej instytucji, a po podjęciu przeze mnie decyzji o starcie w wyborach parlamentarnych, składam rezygnację z pełnionej funkcji"
- napisał Kwiatkowski.
Jak dodał, rezygnację (ze skutkiem na 21 sierpnia) w poniedziałek wysłał do marszałka Sejmu wraz z informacją, że do czasu wyboru nowego prezesa, jego obowiązki będzie pełnił wyznaczony wiceprezes. Warto zaznaczyć, że jego kadencja kończy się 27 sierpnia…
– Składanie rezygnacji w momencie, gdy wiadomo, że kadencja się kończy, jest troszkę mało poważne
– powiedział w PR24 pełnomocnik wyborczy, szef Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski.
Lokalni dziennikarze przypomnieli, że na ulicach m.in. Łodzi pojawiły się wcześniej plakaty z wizerunkiem Kwiatkowskiego. Były opatrzone podpisem „Najwyższa Izba Kontroli”.
– PKW powinna się tym zainteresować, przeanalizować, czy taka sytuacja nie stanowi naruszenia – jeśli nie prawa, to chociażby dobrego obyczaju, ponieważ jako szef Najwyższej Izby Kontroli powinien być osobą apolityczną, ta instytucja jest apolityczna
– zauważył Sobolewski.
Dodał, że „wcześniejsze prowadzenie pseudo kampanii, pokazywanie się na plakatach z podpisem "szef NIK-u" to jest jakaś forma kampanii, nie mówiąc, co za tym się kryje.
– Teraz już wiemy co się kryje, że będzie pan prezes NIKu startował do Senatu, prawdopodobnie z okręgu łódzkiego – dodał.