Jak ustaliły Radio ZET i „Newsweek”, Hołownia odwiedził w czwartek w prywatnym mieszkaniu jednego z najważniejszych europosłów Prawa i Sprawiedliwości - Adama Bielana. Do spotkania doszło w czwartek przed północą na warszawskim Białym Kamieniu. Potem do mieszkania Bielana - jak ustalili fotoreporterzy „Faktu” przyjechał między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Rzecznik MSWiA odpiera zarzuty
Adam Bielan w telewizyjnych wywiadach, m.in. w Telewizji Republika, wyraził przekonanie, że źródłem tych informacji jest Służba Ochrony Państwa.
– Mogę tylko wyrazić moje odczucia przykrości, że w Polsce jest już tak duży upadek standardów, mieliśmy, obserwowaliśmy w kampanii, jak wypływają tajne dokumenty ze służb specjalnych dot. wniosków o dostęp do informacji tajnych, to się wcześniej nie zdarzało. Teraz SOP, która powinna chronić najważniejsze osoby w państwie, zajmuje się ich obserwacją i przekazywaniem informacji zaprzyjaźnionym dziennikarzom. To upadek standardów, dotąd się z czymś takim nie spotykałem – stwierdził Adam Bielan w TV Republika.
Do jego słów odniósł się w sobotę rzecznik MSWiA.
Rozmawiałem z funkcjonariuszami SOP. Są zbulwersowani wypowiedzią i insynuacjami wysuwanymi przez pana Adama Bielana
– napisał Dobrzyński na Twitterze.
Zapewnił jednocześnie, że funkcjonariusze SOP nie przekazywali dziennikarzom żadnych informacji o spotkaniu marszałka Hołowni z Bielanem i innymi osobami. „Do realizacji zadań związanych z ochroną najważniejszych osób w państwie kierowani są wyłącznie doświadczeni funkcjonariusze, posiadający odpowiednie predyspozycje, wieloletni staż i wysokie kwalifikacje” - podkreślił.
Jak dodał, Służba Ochrony Państwa to formacja profesjonalna, wykonująca działania ochronne na najwyższym światowym poziomie, często z narażeniem życia i zdrowia swoich funkcjonariuszy. „Nigdy nie przekazują jakichkolwiek informacji dotyczących organizacji ochrony osobom nieuprawnionym. Tego rodzaju insynuacje traktuję jako bezpośredni atak na SOP oraz próbę podważenia autorytetu, dorobku i tradycji tej służby” - podkreślił Dobrzyński.
Z kolei Bielan mówił, że w jego mieszkaniu odbywały się dziesiątki podobnych spotkań z ambasadorami, premierami innych krajów, np. Litwy i nigdy żadna informacja nie wypłynęła do dziennikarzy, do paparazzi. Zdarzyło się to po raz pierwszy.