W poniedziałek policja zatrzymała 51-letnią kobietę, Elżbietę Podleśną, której przedstawiono zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku (woj. mazowieckie) pod koniec kwietnia.
Sprawa dotyczy rozlepienia w nocy z 26 na 27 kwietnia wokół płockiego kościoła św. Dominika, m.in. na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach, plakatów oraz nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone zostały aureolami w barwach tęczy.
Szef MSWiA Joachim Brudziński podał dziś szczegóły sprawy.
„Ksiądz dokonał zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstwa. Policja wszczyna postępowanie, z zabezpieczonego monitoringu udaje się zidentyfikować jedna z nich. Policja poprosiłaby ta panią znacznie wcześniej o wyjaśnienia, lecz ona przebywała za granicą. Gdy wróciła do kraju, funkcjonariusze zapukali o 7 rano i dokonali zatrzymania celem przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego”
– tłumaczył.
"Zawsze wtedy, gdy jest złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, policja i służby muszą wykonywać swoje czynności" – powiedziała w Polsat News rzecznik rządu. Wskazała też, że o tym, czy w tej sprawie doszło do złamania prawa zadecyduje sąd.
Według Kopcińskiej, policja zawsze reagowała tak samo, gdy w przeszłości obrażane były uczucia religijne, bez względu na to, o jakie wyznanie chodziło. Podkreśliła też konieczność wyjaśnienia każdego tego typu incydentu.
"Szanujmy się wzajemnie. Tutaj uczucia religijne katolików, których w Polsce jest zdecydowana większość, zostały urażone. Zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W 2015 roku, wtedy kiedy wieprzowina znalazła się w meczecie, to były lata rządów Platformy Obywatelskiej. Policja podjęła podobne czynności i wtedy nie było tak głośno i nie było larum, a tu atakowany jest polski Kościół, którego bronimy i bronić będziemy. Nie uprawiamy polityki w miejscach do tego niedozwolonych"
- oświadczyła rzeczniczka rządu.