W ostatnim czasie media informowały, że w Prawie i Sprawiedliwości panują napięte relacje między różnymi frakcjami, m.in. tymi związanymi z Mateuszem Morawieckim i Zbigniewem Ziobro. Morawiecki publicznie mówił, że gdyby był ponownie premierem, Ziobro nie zostałby ministrem sprawiedliwości. Z kolei Jacek Sasin twierdził, że Morawiecki nie będzie kandydatem na premiera, bo "reprezentuje centrowy nurt", a "nie tego oczekują wyborcy prawicy".
"Zjednoczeni i stabilni - albo przegrywamy"
Nasilone spory i dyskusje o tym kto może być potencjalnie premierem, dywagacje kto może być koalicjantem, frakcyjne walki w strukturach terenowych - dla kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości tego wszystkiego było już za wiele. W piątek zbierze się, na wniosek Jarosława Kaczyńskiego, prezydium Komitetu Politycznego PiS.
- Podczas posiedzenia kierownictwa zamykamy ten rozdział. Szczegóły ogłosi prezes Jarosław Kaczyński - mówi portalowi Niezależna.pl jeden z ważniejszych polityków ugrupowania.
"Albo będziemy zjednoczeni i stabilni, albo przegrywamy. Potrzebne jest szarpnięcie cuglami. Wyjdziemy jutro z nowymi zasadami współpracy. Koniec wolnej amerykanki" - twierdzi polityk zasiadający w tym gremium
W piątkowym spotkaniu nie weźmie udział dwóch wiceprezesów PiS-u - Beata Szydło i Mateusz Morawiecki. W tym czasie mają spotkanie na temat nowego programu PiS z wyborcami na Podkarpaciu, a ich nieobecność jest uzgodniona z prezesem.
To dawno umówiona wizyta. I sygnał - wszyscy działamy w terenie, rozmawiając z wyborcami. Już widzę tych wszystkich medialnych pisologów, którzy będą rozdzierać szaty, że ich nieobecność to sygnał braku jedności i kłótni. Jest zupełnie inaczej
– twierdzi jeden z wiceprezesów partii w rozmowie z Niezależna.pl.