Porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2025 spowodowała, że w koalicji rządzącej ponownie zawrzało. Mniejsi koalicjanci wypominają Platformie Obywatelskiej katastrofalne błędy w kampanii. To politykom partii Donalda Tuska ewidentnie się nie podoba.
"Zanim zacznie się pouczać innych, warto zrobić rachunek sumienia. Zwłaszcza, gdy samemu nie przekroczyło się granicy 5%" - napisał Borys Budka w mediach społecznościowych. Był to przytyk w stronę koalicjantów, co spotkało się też z szybką reakcją.
- Bez tych "5%" Donald Tusk nie byłby Premierem, a Twoja żona nie byłaby Prezydentem Gliwic. Pozdrawiam - odpisał poseł Polski 2050 Kamil Wnuk.
Bez tych "5%" @donaldtuskEPP nie byłby Premierem, a Twoja żona nie byłaby Prezydentem Gliwic. Pozdrawiam
— Kamil Wnuk (@KamilWnuk22) June 4, 2025
Ale to nie koniec. Dziś w Polsacie News oliwy do ognia dolała minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Nie będę krytykować naszych mniejszych koalicjantów, którzy oczywiście po tych wyborach są poobijani, bo liczyli na dużo lepsze wyniki i pewnie te frustracje gdzieś muszą znaleźć ujście. Dobrze jest analizować wynik swojego lidera, bo wynik naszego lidera to jest 300-kilkadziesąt tysięcy tylko mniej niż prezydenta elekta
– powiedziała.
Leszczyna odniosła się też bezpośrednio do posłanki Polski 2050, która kiedyś była w Platformie Obywatelskiej, a nawet sprawowała ministerialne funkcje. "Ja myślę, że Joanna Mucha od wielu lat szuka swojego miejsca w polityce i chyba go jednak nie znalazła" - stwierdziła. Na tym nie zakończyła, bo później mówiła o senatorze Michale Kamińskim. "To kolejna osoba, która szuka swojego miejsca w polityce. Ja bardzo lubię pana marszałka osobiście, to jest bardzo inteligentny, sympatyczny gawędziarz. Natomiast od kiedy pomylił grafik pracy panów kierowców w Senacie z działaniem służb i inwigilacją, chyba przestałam poważnie traktować jego polityczne analizy".
A wygląda na to, że to dopiero początek koalicyjnych rozliczeń...