Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kłamstwa, krętactwa i totalne bezprawie. Aferalny bilans rządów Tuska przejdzie do niechlubnej historii Polski

Po roku sprawowania władzy przez egzotyczną koalicję 13 grudnia konfrontujemy przedwyborcze zapowiedzi z rzeczywistością. I choć ich bilans dla większości z nas wydaje się oczywisty, co widzimy coraz częściej w swoich portfelach, to warto jednak kilka rzeczy przypomnieć.

Rząd na posiedzeniu Sejmu
Rząd na posiedzeniu Sejmu
zrzut ekranu - iTV Sejm

Obiecywali góry złota

Mimo rządowej propagandy, „sukcesy” rządu koalicji 13 grudnia, który pochłonięty jest głównie rozliczeniami swoich poprzedników nie przekonują wyborców. Jak wynika z rocznicowego sondażu United Survey dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”, aż 51,5 proc. Polaków negatywnie ocenia działania gabinetu Donalda Tuska. W przeprowadzonym w tym samym czasie sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” PiS wyprzedził Koalicję Obywatelską, wskakując na pozycję lidera. 

Politycy rządzącej koalicji zapowiadali w kampanii wyborczej cuda. Miało być lepiej, szybciej, taniej, zdrowiej, sprawniej, uczciwiej i po europejsku. Najwyżej licytował Tusk, prezentując obietnicę „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”, która została zweryfikowana i de facto zaniechana niemal natychmiast po zaprzysiężeniu nowego rządu. Konieczne było bowiem uwzględnienie najważniejszych postulatów współkoalicjantów, jednak i w tym układzie z przedwyborczych deklaracji prawie nic nie zostało.

Wszyscy pamiętamy „benzynę po 5,19”, „akademiki za złotówkę”, „dopłaty do czynszów”, „dobrowolny ZUS”, „transparentność i gospodarność w spółkach skarbu państwa”, „praworządność”, „wolne media”, „60 tys. zł wolnych od podatku”, „sprawną służbę zdrowia” czy końcu „niskie ceny w sklepach”. 

Co z tego zostało? Nic! Gorsze jest jednak to, o czym politycy koalicji 13 grudnia w kampanii wyborczej nie mówili, a co ochoczo i często z pogwałceniem wszelkich zasad demokratycznego państwa prawa realizują.

Rekordowy deficyt i zwijanie gospodarki

O skuteczności i racjonalności działań rządu świadczą liczby, a one nie kłamią. Po zwiększeniu deficytu w budżecie na 2024 rok odziedziczonym po poprzednikach, kolejny (tym razem autorski budżet rządu Tuska) przewiduje historycznie największą dziurę w wysokości 289 mld zł. Trudno przy tym nie zauważyć znaczącego spadku tegorocznych wpływów z tytułu podatku VAT i CIT, co wygląda już na pewną tendencję. I co gorsza, nie widać żadnych działań zmierzających do jej odwrócenia. Zwłaszcza, uwzględniając zaniechania i „niedasizm” w realizowaniu inwestycji infrastrukturalnych oraz zarządzania spółkami skarbu państwa, które notują w br. katastrofalne wyniki. 

Mimo zapewnień Tuska, kontynuacja jednego z historycznie największych projektów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego stanęła pod wielkim znakiem zapytania, a wszelkie w tym zakresie działania wydają się być pozorowane. „Urealniony” plan zakłada m.in. rezygnację z rozbudowy infrastruktury kolejowej (tzw. szprych), która – jak twierdzą eksperci – pozbawi projekt zakładanej efektywności.

Kolejne rezygnacje z planowanych inwestycji (także przez inwestorów prywatnych), pokazują faktyczną skalę zapaści gospodarczej. Wymienić tu można m.in.: planowaną budowę portu kontenerowego w Świnoujściu, użeglownienie Odry, blokowanie małego i dużego atomu, wstrzymanie zaawansowanej już w połowie największej inwestycji petrochemicznej w Europie - Olefiny III, czy w końcu rezygnację Intela z budowy fabryki w Polsce.

Na te niepokojące zjawiska nakładają się kolejne likwidacje i restrukturyzacje, których rezultatem są wielotysięczne zwolnienia pracowników oraz trwała utrata zdolności produkcyjnych i usługowych. Wystarczy wymienić tu faktyczną (choć wg prawa niedozwoloną) likwidację PKP Cargo czy blisko 10-tysięczne zwolnienia w Poczcie Polskiej. A problem dotyczy także w coraz większym stopniu podmiotów prywatnych.

Instruktaż z masturbacji i wielopłciowości

To, co wyprawia ideologicznie zacietrzewiona minister edukacji Barbara Nowacka woła (dosłownie!) o pomstę do nieba. W ramach „porządków po Czarnku” skrajnie lewicowa polityk, z przyzwoleniem Tuska, postanowiła „ulżyć” uczniom w nauce poprzez zakaz zadawania im prac domowych oraz rezygnację z kulturowego kanonu polskiej historii i literatury, a także religii. Wprawdzie czwartoklasiści nie dostaną już „czarnkowych” laptopów, ale będą za to mieli instruktaż z masturbacji i wielopłciowości w ramach obowiązkowego przedmiotu, pod mającą uśpić czujność rodziców nazwą: „Edukacja zdrowotna”

Na szczeblu akademickim, który zarządzany jest przez równie „lewoskrętnego” ministra Dariusza Wieczorka, który gorliwie „porządkuje” resort poprzez cięcia, likwidacje oraz kompromitujące nominacje lepiej nie jest. W jego przypadku należy jednak docenić szczerość, bo pytany o „akademik za złotówkę” przyznał, że to była wyborcza „ściema”

Uderzenie w wolne media

Realizacja skandowanego w minionych latach przez obecnie rządzących hasła „wolne media” przerodziła się w karykaturę natychmiast po objęciu przez nich władzy. Tu największe zasługi miał ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, który bezprawnie i siłowo (jak przystało na podpułkownika służb specjalnych w stanie spoczynku) przejął Telewizję Polską, Polskie Radio oraz Polską Agencję Prasową.

Warto tu dodać, że zarówno on, jak i jego pryncypał Donald Tusk demonstracyjnie dyskryminowali (premier robi to nadal) dziennikarzy Telewizji Republika, odmawiając im akredytacji na konferencje prasowe. A obrazu tej degrengolady dopełniła środowa deklaracja Tuska o umieszczeniu w wykazie firm strategicznych… telewizji TVN i Polsat, bo wielbiący „wolne media” premier wystraszył się perspektywą utraty kontroli nad kanałem dystrybuującym rządową propagandę.

Likwidacja porodówek, "piniendzy" na leczenie nie ma

Służba zdrowia jest jednym z najbardziej newralgicznych i kosztochłonnych sektorów administrowanych przez państwo. A na jego czele Tusk postawił osobę, która wydaje się co najmniej oderwaną od rzeczywistości, która publicznie zapewniała, że uzdrowi resort za pomocą „czarodziejskiej różdżki”, żeby nieco później stwierdzić, że tej „różdżki” nie ma.

A na szali jej infantylnych rozważań jest zdrowie i życie tysięcy pacjentów, którym szpitale przekładają planowe operacje, zabiegi i procedury medyczne z uwagi na brak środków w Narodowym Funduszu Zdrowia. W ramach reorganizacji zdecydowano również o likwidacji większości oddziałów położniczych, co według szacunków sprawić może, że rodząca kobieta będzie musiała pokonać nawet 100 km, aby dotrzeć do najbliższej porodówki.

Jakby tego było mało, zawiadywane przez Izabelę Leszczynę ministerstwo zdecydowało o faktycznej likwidacji rehabilitacji domowej i drastycznych cięciach w rehabilitacji ambulatoryjnej, co oprócz dramatycznych skutków dla zdrowia pacjentów, pociągnie za sobą wielotysięczne zwolnienia rehabilitantów.

Rolnika bij!

Jedną z pierwszych grup zawodowych i społecznych, która dosłownie zderzyła się z rządem koalicji 13 grudnia byli rolnicy protestujący przeciwko wspieranemu przezeń europejskiemu Zielonemu Ładowi oraz importowi produktów rolnych z Ukrainy.

Protestujących pod Sejmem ludzi policja brutalnie atakowała nie stroniąc przy tym od ewidentnych prowokacji. Doszło do użycia gazów łzawiących, pobić i zatrzymań, a rolnicze postulaty pozostają wciąż niezrealizowane. Co więcej, podpisana właśnie przez szefową Komisji Europejskiej umowa z krajami Mercosur, której wdrożenie doprowadzi de facto do likwidacji polskiego rolnictwa, jest (na razie po cichu) wspierana przez rząd Tuska. 

Bodnaryzacja prawa

Najdalej idące szkody wygenerowane przez minione 12 miesięcy zawierają się jednak w obszarze praworządności, którą politycy koalicji 13 grudnia nieśli przez lata na swoich sztandarach i o którą zabiegali w dziesiątkach donosów do Brukseli.

Bezprawne przejęcie Prokuratury Krajowej, nieustanne i zinstytucjonalizowane wręcz marginalizowanie i niepodporządkowywanie się organów władzy wykonawczej i ustawodawczej orzeczeniom Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego czy w końcu otwarte kwestionowanie konstytucyjnych prerogatyw głowy państwa doprowadziło do faktycznej anarchii i bezprawia. Skutki tych działań ponoszą wszyscy, a co gorsza, nie widać kresu destrukcji. Obecnie o tym, co jest w Polsce obowiązującym prawem decyduje siła, a to z praworządnością ma tyle wspólnego, co demokracja z „demokracją walczącą” w wydaniu Donalda Tuska.

„Jeszcze wiele przed nami” – zapowiadają rządzący w spocie podsumowującym pierwszy rok sprawowania władzy i nie wiadomo czy śmiać się w związku z tym czy płakać. Bo zważywszy na wszczętą wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu i coraz śmielej artykułowane propozycje wygaszania programów osłonowych i socjalnych, kolejnym podwyżkom cen energii i żywności wielu Polaków może nie podołać. 


 



Źródło: niezalezna.pl

#koalicja 13 grudnia #Donald Tusk

Przemysław Obłuski