Platforma Obywatelska powołuje się na media, czyli "Gazetę Wyborczą" i donosi, że "propagandowy serial upolitycznionej TVP kosztował ponad 5,5 mln złotych". Pomijając bardzo swobodne wyliczenia autora tekstu, Wojciecha Czuchnowskiego, Platforma daje w ten sposób do zrozumienia, że przejmując siłowo media, rząd "13 grudnia" powstrzymał produkcję podobnych filmów.
Niepodległość nie ma ceny
Wpis zamieszczony na profilu PO został mocno skrytykowany przez internautów. Jeden z nich przyznał, że serial autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia był rzetelny i wiarygodny, bo gdyby taki nie był premier Donald Tusk i szef dyplomacji Radosław Sikorski zdążyliby już wytoczyć autorom procesy sądowe.
To musiało zaboleć
Jeden z komentatorów wskazał również, że serial został natychmiast po przejęciu TVP usunięty z archiwum telewizji, ponieważ musiał szczególnie boleć premiera.
Tego Tuskowi nikt nie odbierze
Zastanawiano się też, dlaczego obecna władza chwali się cenzurą niczym w Rosji czy na Białorusi. "Ostro Was odkleiło" - określa całą sytuację jeden z komentatorów.
Wreszcie, przytoczono wypowiedź Donalda Tuska, której nikt mu nie odbierze i która może tłumaczyć przypisywany mu lęk przed serialem "Reset". Jeszcze z czasów, gdy rosyjskie media pisały o nim: "nasz człowiek w Warszawie.