Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Gorzka refleksja byłego premiera po unijnym szczycie. „Polska zasługuje na więcej...”

"Nasze postulaty negocjacyjne formułowane do 13 grudnia zostały odpuszczone. Wskazywaliśmy na konieczność przeznaczenia określonych środków na koszty wojny ponoszone przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Nie uwzględniono środków na uszczelnienie wschodniej granicy UE, zignorowane zostały wnioski polskich rolników, którym należy się uczciwa rekompensata za koszta otwarcia unijnego rynku rolnego na produkty ukraińskie. Obecny rząd godzi się na przedłużenie umowy o wolnym handlu z Ukrainą i zamierza wycofać się z embarga na ukraińskie produkty rolne zalewające nasze lokalne rynki", pisze Mateusz Morawiecki, były premier RP po powrocie z Brukseli.

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki
@pisorgpl - Twitter

W minionym tygodniu w Brukseli odbył się nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej. Unijni przywódcy zatwierdzili m.in. dodatkowe finansowanie w kontekście wieloletnich ram finansowych 2021–2027 i omówili wsparcie dla Kijowa. 

Nawiązując do grudniowego szczytu Rady Europejskiej, przywódcy unijni rozmawiali o śródokresowej rewizji wieloletnich ram finansowych 2021–2027 (WRF). Zgodzili się również, aby za pomocą nowych (64,6 mld euro) i istniejących środków bardziej zasilić finansowo kilka dziedzin priorytetowych. Dziedziny objęte dodatkowym finansowaniem to: wsparcie dla Ukrainy, migracja i wymiar zewnętrzny, platforma na rzecz technologii strategicznych dla Europy (STEP), płatności odsetek z Next Generation EU, instrumenty szczególne, nowe zasoby własne oraz elementy odciążające budżety krajowe.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że 33 mld euro spośród całkowitej kwoty to pożyczki, zaś 10,6 mld euro to środki przegrupowane z innych funduszy. Podział dodatkowych środków będzie zatem następujący:

  • 50 mld euro na Instrument na rzecz Ukrainy (17 mld euro dotacji i 33 mld euro pożyczek);
  • 2 mld euro na zarządzanie migracją i granicami;
  • 7,6 mld euro na sąsiedztwo i świat;
  • 1,5 mld euro na Europejski Fundusz Obronny w ramach nowej platformy STEP;
  • 2 mld euro na instrument elastyczności;
  • 1,5 mld euro na rezerwę na rzecz solidarności i pomocy nadzwyczajnej.

Gorzka refleksja byłego premiera

Podczas szczytu UE obecny był również były szef polskiego rządu - Mateusz Morawiecki, który podzielił się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami. Nie są one pozytywne.

"Szczyt zakończył kilkunastomiesięczny proces negocjacji nad rewizją unijnego budżetu. Głównym elementem, który do 13 grudnia ubiegłego roku determinował stanowisko polskich negocjatorów, było uwzględnienie finansowych skutków wojny na Ukrainie – od wydatków na uchodźców wojennych, refundacji dostaw sprzętu wojskowego, poprzez inwestycje w zabezpieczenie granic przed hybrydową agresją z użyciem nielegalnych migrantów, do rozbudowy infrastruktury transportowej i wsparcia dla producentów żywności, dotkniętych zalewem konkurencyjnych produktów z Ukrainy. Podkreślaliśmy, że do tego potrzebne są nowe środki finansowe, a nie przesunięcia w ramach budżetu. Jednocześnie nieakceptowalne były dla nas cięcia w polityce spójności i wydatkach na rolnictwo"

– opisuje polityk.

I dodaje - "po 13 grudnia negocjatorzy otrzymali zmienione instrukcje. Przyjęte wczoraj jednomyślnie konkluzje nie odzwierciedlają naszych priorytetów".

Były premier zauważył również, że "10,6 mld euro zostało przesuniętych z kluczowych dla naszego kraju programów, takich jak polityka spójności, wspólna polityka rolna, Horyzont Europa, czy fundusze na rzecz zdrowia".

"Pieniądze te wesprą teraz inicjatywy na rzecz migrantów w Turcji i Syrii, poza naszymi bezpośrednimi potrzebami, pomijając kluczowe – dla Polski i krajów graniczących z Ukrainą – wyzwania"

– podkreślił.

"W czasach, kiedy nasza gościnność i determinacja w obliczu kryzysu migracyjnego oraz zagrożenia bezpieczeństwa wspólnych granic UE są nieustannie testowane, a Polska znajduje się na pierwszej linii obrony, w rewizji budżetu nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia finansowego dla 2 mln uchodźców objętych tymczasową ochroną (tylu mamy zarejestrowanych, 4 mln w UE), którzy osiedlili się lub czasowo przebywali w naszym kraju. Jednocześnie obecny rząd przedłuża tymczasową ochronę o kolejny rok" - brzmi dalsza część jego wpisu.

"Nasze postulaty negocjacyjne formułowane do 13 grudnia zostały odpuszczone. Wskazywaliśmy na konieczność przeznaczenia określonych środków na koszty wojny ponoszone przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej"

– przypomniał Morawiecki.

"Berlin dopiął swego"

Były szef rządu RP zwrócił również uwagę na fakt, że zwiększeniu WRF sprzeciwiali się płatnicy netto, w tym Berlin - największy płatnik.

"I dopięli swego – przy biernej postawie obecnego rządu. Pomimo tego – i bolesnej porażki Donalda Tuska – dziś Francja i Niemcy rozumieją się z polskim rządem doskonale. Za co tak wysoka cena? Za co te ustępstwa? W obliczu nielegalnej migracji i hybrydowych ataków, gdzie jest obiecane wsparcie? Gdzie jest solidarność europejska, kiedy tak bardzo jej potrzebujemy? Chyba, że według nowego rządu, naszą “przymusową nagrodą” jest obowiązek przyjęcia tysięcy nielegalnych imigrantów w ramach mechanizmu paktu migracyjnego"

– zastanawia się Mateusz Morawiecki.

I dalej: "trzeba powiedzieć wprost: obecna władza nie dba o fundamenty bezpieczeństwa Polski! Ona swoimi działaniami je niszczy i zaprzepaszcza wszystko, co w tej dziedzinie udało się osiągnąć rządowi Prawa i Sprawiedliwości".

"Lekceważenie wagi polskich spraw na forum międzynarodowym jest czymś całkowicie niedopuszczalnym! Nasze wysiłki w obliczu wyzwań dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej i wschodniej flanki NATO, powinny być wspierane, a nie pomijane. Nie możemy akceptować decyzji, które osłabiają naszą pozycję. Polska zasługuje na więcej" 

– podsumował.

Oglądaj Telewizję Republika na żywo:

 

 



Źródło: niezalezna.pl, facebook.com

#Mateusz Morawiecki #Unia Europejska #Polska #polityka #premier #Donald Tusk

Anna Zyzek