Kandydat Polski 2050 na prezydenta Szymon Hołownia pytany był, czy wybiera się na marsz organizowany przez Donalda Tuska w Warszawie? - Nie bardzo rozumiemy, mówiąc szczerze, dlaczego w tak ważnym momencie znowu ściąga się ludzi do Warszawy, zamiast pojechać tam, gdzie ludzie są, mieszkają, mają problemy i przeżywają swoje pytania i odpowiedzi - odparł marszałek Sejmu. Dodał także, że Warszawa nie jest "całym światem", a ponadto nie będzie brał udziału w marszu poparcia innego kandydata.
Na konferencji prasowej na rzeszowskim Rynku Hołownia był pytany czy weźmie udział w wydarzeniu organizowanym przez Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego 25 maja w Warszawie.
"Z tego prostego powodu nie zamierzam się tam wybrać, że zamierzam zmierzyć się z Rafałem Trzaskowskim w drugiej turze. Trudno, żebym w takiej sytuacji maszerował w marszu poparcia innego kandydata. Innego scenariusza nie zakładam"
– odpowiedział.
Polityk powiedział, że dobrze już zna ideę organizowania marszów przez Platformę Obywatelską.
"Wraca tutaj hasło - jedna lista. Dobrze je znamy i nie bardzo rozumiemy, mówiąc szczerze, dlaczego w tak ważnym momencie znowu ściąga się ludzi do Warszawy, zamiast pojechać tam, gdzie ludzie są, mieszkają, mają problemy i przeżywają swoje pytania i odpowiedzi"
– mówił Hołownia.
W jego ocenie, Warszawa nie jest "całym światem".
Marszałek Sejmu powiedział też, że sztab Rafała Trzaskowskiego nie zapraszał Hołowni na to wydarzenie.