Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Giertych na tropie rzekomych "fałszerstw". Koalicjant z Polski 2050: Proszę nie pisać nieprawdy

Roman Giertych zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie jednego z członków komisji wyborczej w Kilkenny w Irlandii, gdzie miało dojść do pomyłki w protokole po głosowaniu w II turze. Pomyłki, do której przewodnicząca sama się przyznała i "odkręciła sprawę". - Proszę nie siać fermentu i nie pisać nieprawdy - pisze poseł Kamil Wnuk z Polski 2050, koalicjant Giertycha.

W piątek ujawniliśmy w jaki sposób środowiska związane z obecnym obozem rządzącym próbują forsować narrację o rzekomych fałszerstwach wyborczych. Dotyczyć mają one przede wszystkim domniemanych nieprawidłowości w protokołach z głosowań w komisjach, jednak - co wykazali analitycy - działały one na korzyść/niekorzyść obu kandydatów, a ich skala jest dalece mniejsza niż ostateczna różnica głosów między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim.

Reklama

Nie przeszkadza to części polityków brnąć w narrację dotyczącą domniemanych fałszerstw. Prym wiedzie w tym Roman Giertych, już oficjalnie poseł Koalicji Obywatelskiej.

Wystarczyło przeczytać protokół

W piątkowy wieczór opublikował "oświadczenie", którego autorem miał być niejaki Władysław Jan Hanczar, członek obwodowej komisji wyborczej w konsulacie polskim w Kilkenny w Irlandii.

"Wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni po 18-stu godzinach pracy. Pani przewodnicząca Ewelina Dzik (zwolenniczka PiS) wypełniała protokoły, a my je podpisywaliśmy. Przyznaję, że panował mały chaos, jedni członkowie OKW nr 138 chodzili na przekąski, inni siedzieli zmęczeni, mnie (byłem zgłoszony przez sztab Rafała Trzaskowskiego) przewodnicząca o 20.55 wysłała, bym zamknął drzwi do lokalu. Zostałem jednak do zaklejenia urny o godz. 21.00. Około godziny 22.30 zawstydzona przewodnicząca Ewelina Dzik poinformowała nas, że popełniła pomyłkę w końcowym protokole i odwrotnie wpisała wyniki głosowania oraz wysłała je do Warszawy" - napisał Hanczar.

Przewodnicząca - co relacjonuje sam Hanczar - zadzwoniła do polskiej ambasady w Dublinie i zgłosiła pomyłkę. 

"(…) Dzik wypełniła prawidłowo nowy protokół, który podpisaliśmy i został ponownie wysłany do OKW w Warszawie. Pan Konsul poinformował telefonicznie panią przewodniczącą, że pomyłka została naprawiona, ale nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu, który by to potwierdzał" - dodał Hanczar.

"To naprawdę był ich schemat"

- skwitował Giertych.

Choć Hanczar twierdził w liście, że "nie wie, jakie dane zostały wprowadzone do bazy danych OKW i PKW", to informację tę już bez trudu można sprawdzić na stronach Państwowej Komisji Wyborczej, nawet ze skanem protokołu, pod którym widnieje podpis m.in. Hanczara.

Zarówno w protokole, jak i na stronie widnieje wynik II tury - 1040 głosów dla Rafała Trzaskowskiego i 703 głosy dla Karola Nawrockiego - czyli tak, jak wynikało z opisanego przez Hanczara komisyjnego przeliczenia.

Koalicjant Giertycha: "Proszę nie siać fermentu"

"Mocny dowód na fałszerstwo wyborcze - przewodnicząca komisji sama przyznała się do błędu, którego nie wychwycili inni członkowie komisji i odpowiednio skorygowała protokół, który we właściwy sposób został przyjęty w Warszawie"

- skomentował wpis Giertycha Szymon Szynkowski vel Sęk, były minister spraw zagranicznych.

"Proszę nie siać fermentu i nie pisać nieprawdy. W moim Sosnowcu wszystko było ok, wiem co mówię miałem swoich ludzi we wszystkich komisjach. Wszędzie w komisjach byli członkowie z nadania PO, co oni tam by robili, skoro dopuszczali do takich sytuacji" - stwierdził poseł Polski 2050, Kamil Wnuk. 

Sok z Buraka, Piątek i Piński

Warto zwrócić uwagę na to, że choć sam Władysław Hanczar był w PKW nr 138 w Kilkenny jako członek zgłoszony przez komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego, to żadna z wymienionych przez niego w oświadczeniu kobiet nie reprezentowała - wbrew jego sugestiom - komitetu związanego z kandydatem popieranym przez PiS czy któregokolwiek z prawicowych kandydatów. W informacji Konsula RP w Dublinie czytamy, że przewodnicząca Ewelina Dzik stanowiła "uzupełnienie składu komisji przez Konsula RP", zaś Jolanta Górecka była "kandydatem wskazanym przez Konsula RP".

Komitet kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego nie miał swojego przedstawiciela w komisji w Kilkenny.

Uwagę internautów zwróciła także aktywność Hanczara w mediach społecznościowych. Na swoim profilu na Facebooku chętnie i często udostępnia treści pochodzące z YouTube'owego kanału Jana Pińskiego i od osób z jego środowiska, w tym Tomasza Szwejgierta i Roberta Chedy, a także wpisy pochodzące od Tomasza Piątka czy Soku z Buraka. Hanczar nie szczędzi oskarżeń pod adresem Karola Nawrockiego nazywając go "gangsterem", "kryminalistą" oraz "kandydatem Putina". Bez trudu na profilu Hanczara możemy znaleźć także niedawny filmik z Jackiem Murańskim, na który powoływał się Donald Tusk w wywiadzie dla Polsat News.

Już 2 czerwca przed południem Hanczar zamieścił wpis zatytułowany "Wynik wyborów może być zmanipulowany", a w innym wpisie sugerował, że "wybory na prezydenta Polski 2025 również zostały zmanipulowane i zafałszowane przez służby PiS oraz członków komisji wyborczych z ramienia PiS".

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama