Gościem TV Republika była Georgette Mosbacher, była ambasador USA w Polsce. Wczoraj udzieliła ona wywiadu, który został przedstawiony w ten sposób, jakoby była ambasador sądziła, że nieobecność przedstawiciela Polski w Białym Domu na spotkaniu europejskich liderów z Trumpem to "wina Polski".
To interesujące, że powiedziałaś "prawdziwa telewizja", ponieważ byłam oburzona, jak media głównego nurtu i media liberalne zniekształciły i przekręciły to, co powiedziałam w wywiadzie dla Polsatu. Byłam naprawdę wściekła
– zaczęła Mosbacher w rozmowie z Edytą Hołdyńską.
Jaki jest więc powód nieobecności polskiego przedstawiciela na spotkaniu w Waszyngtonie?
"Prawdziwy powód był dość prosty. To spotkanie zostało zorganizowane w ostatniej chwili. Prezydent Trump za kilka tygodni spotka się z prezydentem Nawrockim w cztery oczy. Na wczorajszym spotkaniu w Białym Domu było siedmioro przywódców. Prezydent spotkał się jeden na jeden tylko z Zełenskim, a za kilka tygodni spotka się z polskim prezydentem jeden na jeden" - wskazała Mosbacher.
W ocenie byłej ambasador, spotkanie Trump - Nawrocki to wielka sprawa, biorąc pod uwagę fakt, że prezydent Nawrocki dopiero co objął urząd.
- Prezydent Trump nie spotyka się jeden na jeden z wieloma przywódcami. Zaproszenie prezydenta Polski niecały miesiąc po tym, jak został zaprzysiężony, moim zdaniem mówi bardzo przekonująco o tym, jak ważny jest prezydent Nawrocki i jak ważna jest Polska dla Stanów Zjednoczonych - wskazała Mosbacher, dodając:
Mogę to powiedzieć na pewno. Prezydent Trump i administracja prezydenta Trumpa byli podekscytowani, gdy prezydent Nawrocki został wybrany. I to bardzo nietypowe dla prezydenta USA, aby zaprosić nową głowę państwa tak szybko do Gabinetu Owalnego.