Roman Giertych z ultranarodowca, konserwatysty, walczącego z "układami" III RP, przeszedł metamorfozę w warszawskiego liberała, prowadzącego prężną kancelarię prawną. Obsługuje rodzinę Donalda Tuska, Sławomira Nowaka i innych ważnych polityków PO, a przy okazji sam znalazł się w epicentrum afery wokół Polnordu. Dziś przymierza się go na przyszłego prokuratora generalnego w antypisowskim rządzie. Według Dominiki Wielowieyskiej, Giertych jest lekiem na całe zło opozycji.
Były lider Ligi Polskich Rodzin, minister edukacji i wicepremier w pierwszym rządzie PiS prowadzi osobistą krucjatę, odkąd w 2007 roku stracił wpływ na polską rzeczywistość. Gdy wybuchła afera gruntowa, bronił Andrzeja Leppera i sondował możliwość powołania czegoś w rodzaju rządu technicznego z Januszem Kaczmarkiem - byłym wiceministrem sprawiedliwości, którego prokuratura podejrzewała o przeciek do resortu rolnictwa - jako premierem. Gdy Giertych był ministrem, „Gazeta Wyborcza” nagłaśniała protesty przeciwko ministrowi edukacji, w tym słynne hasło nastolatków: „Giertych do wora, wór do jeziora”.
Interesami i pracą adwokata Giertych zajmował się pełną parą do 2015 roku, gdy dogadywał się z PO ws. startu do Senatu. Nic z tego nie wyszło, bo ostatecznie zrezygnował z udziału w wyborach. Od tamtego czasu przy okazji każdego głosowania rozważa powrót do polityki, byle tylko rozliczyć polityków PiS. Według Dominiki Wielowieyskiej, byłby to... strzał w dziesiątkę.
- Koalicja, która znajdzie miejsce i dla Bodnara, i dla Giertycha, ma wytrącić Jarosławowi Kaczyńskiemu argumenty
- przekonuje publicystka w "Gazecie Wyborczej". Pomysł mógłby sprawić, że powstałaby niemal wspólna lista opozycji. Niemal, bo jak dodaje Wielowieyska, toczą się zaawansowane rozmowy na temat listy partii Donalda Tuska z PSL i Polską 2050. I to bez stuprocentowych gwarancji powodzenia, bowiem w obu ugrupowaniach potencjalnie sojuszniczych rosną obawy przed dominacją Platformy Obywatelskiej, która doprowadzi do marginalizacji koalicjantów w podziale mandatów do Sejmu i przede wszystkim Senatu.
- Długo opozycja kombinowała, jak odzyskać wiarygodność w oczach wyborców prawicy. Jak donosi w GW Dominika Wielowieyska, znaleziono wreszcie wunderwaffe, które ma - to cytat - wytrącić argumenty Kaczyńskiemu, a może i zjednoczy opozycję. Zgadliście. To miejsce w Senacie dla Giertycha! - komentował Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego.
Długo opozycja kombinowała, jak odzyskać wiarygodność w oczach wyborców prawicy.
— Piotr Trudnowski (@pio_tru) January 9, 2023
Jak donosi w GW @DWielowieyska znaleziono wreszcie wunderwaffe, które ma - to cytat - wytrącić argumenty Kaczyńskiemu, a może i zjednoczy opozycję.
Zgadliście. To miejsce w Senacie dla Giertycha! pic.twitter.com/Xbwz5uQz6y
Giertych był w prasie przymierzany na ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego - w scenariuszu oddzielenia tego urzędu od resortu - a teraz na senatora. Czy PO skusi się na propozycję "Gazety Wyborczej"?